Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kryzys...


Cześć dziewczyny. Wiem że długo nie pisałam. Powód? Moja dieta.. a raczej jej brak.. przyszedł dzień, gdy postanowiłam odpocząć od diety. Skończyło się na długim czasie folgowania sobie. Jadłam w cały świat, zapomniałam o orbitreku. Mama pewnego dnia, zapytała się mnie, czy już się nie odchudzam i że nie chce być niemiła i żebym się nie gniewała, ale czy mam świadomość że robię sobie krzywdę i że jestem na najlepszej drodze by odzyskać kilogramy które straciłam. Dało mi to do myślenia, ale co z tego jeśli tego samego dnia wróciłam do domu z zestawem z mc donalda, paczką laysów i colą, oczywiście zjadłam je pokryjomu, jakbym popełniała jakiś grzech? 
Pora się opamiętać. Dzisiaj miałam dzień diety, jutro się zważę, zobaczę ile przybyło, bo to że przybyło to wiem. Pisałyście mi że jestem waszą motywacją, że się trzymam, że tyle osiągnęłam, a tu i Was i siebie zawodzę.. no ale cóż, cyborgiem nie jestem, prawda? Żadna z nas nie jest. Tyle czasu się trzymałam, nadszedł i mój dietowy kryzys.
Przeraziło mnie to, bo widać moja przygoda z odchudzaniem będzie trwać całe życie.
Bo tracenie kilogramów potrwa chwilę- utrzymanie ich to znacznie dłuższa i cięższa praca...
  • Fallen.angel

    Fallen.angel

    13 marca 2011, 19:27

    Dasz rade kochana ;) Osiągnełaś już wiele więc taki "odpoczynek" nie zaszkodzi. A widać że dalszą motywacje masz ;) Trzymam kciuki:)

  • yoaannaa

    yoaannaa

    12 marca 2011, 21:34

    Nie martw się - przecież nawet najlepszym zdarzają się upadki, a jak sama mówisz - nie jesteś przecież cyborgiem. Mnie też się zdarzało, że kupowałam sobie słodycze i zjadałam je jak nikt nie patrzył, dopiero jak powiedział to na głos i to jeszcze swojemu przyjacielowi, to się obudziłam - co ja najlepszego wyprawiam?! Przecież tak nie powinno być i się otrząsnęłam. Tobie też się to na pewno uda :* wierzę w Ciebie :*

  • Brzydzi

    Brzydzi

    12 marca 2011, 09:12

    ja tez zawsze jem takie rzeczy po kryjomu

  • MajowaStokrotka

    MajowaStokrotka

    11 marca 2011, 18:28

    Każda z nas to na pewno przechodziła.Ja przez swoją głupotę zaprzepaściłam kilkumiesięczne zmagania.Ale najważniejsze to nie poddawać się:)

  • czerwonam

    czerwonam

    11 marca 2011, 18:25

    masz rację schudnięcie, to pikuś, utrzymanie tego stanu to wielkie wyzwanie. sama teraz się męczę. schudłam, a teraz ostro się pilnuję, by nie utyć, a to takie trudne i co gorsza będzie trwało całe życie. ale nie zniechęcaj się, wszystko da się przejść. powodzenia :)

  • karenknightly

    karenknightly

    11 marca 2011, 18:11

    Oby udało Ci się opanować - musisz być silna, trzymam kciuki i pozdrawiam!

  • zakochanabezpamieci

    zakochanabezpamieci

    11 marca 2011, 18:10

    zdarza się każdemu, życie nie jest tylko dietą, a jedzenie śmieci jest po prostu przyjemne i nie ma się co oszukiwać że jest inaczej. najważniejsze w tej chwili jest to, żebyś się nie poddała całkiem. Schudłaś tyle kilogramów i to że ci kilka przybyło, - pamiętaj - to nie oznacza że przegrałaś. masz czas, tyle życia przed nami, zwycięzcą nie jesteśmy wtedy, gdy dojdziemy do celu bez żadnych potknięć, tylko wtedy gdy mimo wszelkich trudności osiągniemy go! nie mniej do siebie pretensji- i tak jesteś wyjątkowo silna, a jesteś tylko człowiekiem..

  • OnlyInMyDreams

    OnlyInMyDreams

    11 marca 2011, 13:01

    Poza tym ja często myślę, że przecież tyle już schudłam, więc po prostu obżeranie się przez kilka dni po prostu mi się należy. Błędne koło. Ale w końcu się je przerwie i znowu bierze się do roboty ;)

  • christii

    christii

    11 marca 2011, 11:13

    że stracić to stracić, ale utrzymać to jest problem, po prostu musi nastąpić zmiana diety już na zawsze. Oczywiście, że czasem trzeba sobie pofolgować, ale nie folgować sobie kilka dni, tylko np. jeden:):) bierz się szybko w garść i będzie dobrze, trzymam kciuki i cały czas Ci kibicuję:)))

  • norencjaAP

    norencjaAP

    11 marca 2011, 10:30

    No to wracaj do diety. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy i nie przejmuj się bo każda z Nas ma takie załamania :-) Ważne, żeby wziąć się w garść i iść do przodu !!!

  • Krasiwa18

    Krasiwa18

    11 marca 2011, 10:15

    Cie podziwiam ... a taki krysyz czy odpoczynek od diety sie zdarza ... no nic trzymam kciuki:) Pozdraiwam

  • konrado.barbara

    konrado.barbara

    11 marca 2011, 10:07

    cieszę się że znowu jesteś a kryzys to ja też mam, i czekam na wiosnę

  • uwiezionaWciele

    uwiezionaWciele

    11 marca 2011, 09:26

    ja trzymam mocno kciuki za to byś się nie poddawała!

  • niedostepnaa

    niedostepnaa

    11 marca 2011, 09:26

    Dasz radę to zrzucić, wszystko, jednak to kosztuje trochę pracy :-) Nie martw się, tylko wracaj do diety natychmiast, bo tak jak Twoja mama powiedziała, robisz sobie krzywdę, marnujesz swoją mękę! ;-) Nie poddawaj się, tylko walcz, wierzę w Ciebie! To właśnie Ty popchnęłaś mnie do tracenia dalszych kilogramów, więc nie zmarnuj się, proszę ;-)

  • kamilka0011

    kamilka0011

    11 marca 2011, 08:18

    czasem warto od dietki na kilka dni odpocząć a puźniej znów się ostro zabrać...bo po pewnym czasie człowiek się łamie;)))

  • Kawikaa

    Kawikaa

    11 marca 2011, 07:47

    się i się nie daj....kazda z nas ma kryzysy mniejsze lub większe..buziaki

  • nataliacz

    nataliacz

    11 marca 2011, 07:24

    Weronika nie myśl o tym że całe życie będziesz walczyć z kilogramami bo to jest przerażające. Myśl o tym co jest tu i teraz. A kryzys zdarza się każdemu. Jeszcze nie jeden przed Tobą. Ale dasz radę bo jesteś silna:))) Co do ukrywania się z jedzeniem to doskonale Cię rozumiem. Uważaj z tym bo ja czasami już mam taką manię że jak tylko jem jakiegoś cukierka to myślę że wszyscy się na mnie patrzą i krytykują. czasami lepiej powiedzieć otwarcie że po prostu masz chwilowy kryzys.

  • wikasik

    wikasik

    11 marca 2011, 03:45

    Spokojnie i bez paniki. Zwolnij nieco. Niekoniecznie bierz ze mnie przyklad, bo choc od 134 tez zaczynalam, to juz rok oscyluje ok. 105, do ktorych doszla w 2 lata. W krotkim czasie bardzo duzo schudlas, duzo wyrzeczen i ruchu. Rozplanuje chudniecie nieco dluzej w czasie. Swego czasu dietetyk mi radzil, ze jak wychodzi wiecej niz kilo w tygodniu, to nalezy zwiekszyc porcje. Na poczatku sie jego rad bardzo skrupulatnie trzymalam i szlo po 10kg na kwartal. Jadlam poczatkowo 1800kcal, stopniowo po 50kcal mniej do 1600kcal. Potem chcialam przyspieszyc. Teraz na ok. 1350-1400 stoje w miejscu, by chudnac wolniutko potrzebuje 1200kcal, a okazuje sie, ze dlugoterminowo to wcale nie tak prosto utrzymac taki litim kaloryczny, wiec ujam sie wciaz wokol 105... Takze spokojnie i nie spiesz sie! Powodzenia :)

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    11 marca 2011, 01:27

    załamania zdarzają się każdemu, ale trzeba się pilnować, żeby kontrolować swoje postępy lub porażki. Weź się w garść i walcz dalej ;) i co najważniejsze, zrób to dla siebie, nie dla nas!

  • ewa.j.79

    ewa.j.79

    11 marca 2011, 00:24

    Powodzenia i trzymaj się !!!