Jeszcze jedno, weszłam na pocztę i zauważyłam dużo wiadomości, za co dziękuję, ale postanowiłam że odpowiem w notce :)
Pytacie się jak wygląda mniej więcej moja dieta, posiłki itd.
Otóż od samego początku diety ulega ciągłym transformacją. Na samym początku, kiedy raczkowałam w temacie odchudzania( bo wcześniejsze próby polegały na krótkim odchudzaniu bez większych efektów) skorzystałam trochę z porad przyjaciółki mojej mamy, która jest dietetyczką. Jadłam 5 niedużych posiłków dziennie w tym dużo warzyw oraz stosowałam zamienniki, np zamiast białego pieczywa- ciemne, zamiast białego ryżu- brązowy, zamiast tłustych mięs- chude wędlinki itd. Nie jestem w stanie Wam dokładnie opisać co jadłam, bo każdego dnia menu wyglądało inaczej. Nauczyłyśmy się z mamą lekkiej kuchni, zmieniać posiłki które jedliśmy normalnie na takie, aby były zdrowe.. Czyli zamiast usmażyć kotleta, jadłam grillowaną pierś z kurczaka. Odpadały wszelkie fast foody, łakocie. Wtedy waga szalała, szybko spadała. Ostatnimi czasy jeśli mam tak szczerze przyznać, to nie pilnuję się bardzo wszystkich zasad, nie jem 5 posiłków, a 3, czasem 4, czasem zjadam mniej niż nawet 1000 kcal, bo zwyczajnie nie potrzebuję, nie mam ochoty na więcej. Ale cały czas ciemny chleb.. Wiadomo, łakocie wpadają częściej niż na samym początku, ale nie ma tragedii. Nie jestem Wam w stanie podać dokładnego jadłospisu, bo jak mówię, wszystko zależy od dnia. Raz na śniadanie jest bułka z wędliną, innym razem płatki. Obiady tak samo różnie, ale nie jem smażonego. Na kolację staram się jeść białko, ale czasem mdli mnie na samą myśl o serku wiejskim i wybieram pieczywo :)
Moje ćwiczenia.
Na samym początku nie szalałam, zwiększyłąm aktywność ( z nicnierobienia na COŚrobienie), marszowałam po własnym ogrodzie, a i to było męczące przy 134 kilogramach. 19 letnia dziewczyna a po kilkunastu minutach wcale nie szybkiego marszu czerwona i zadyszana. Wraz z ubytkiem kilogramów było coraz łatwiej, mogłam iść coraz dłużej, mogłam schylić się coraz bardziej. Dzisiaj jestem w stanie ponad godzinę ćwiczyć na orbitreku ( przejście z rowerka na orbitrek też było jakimś przełomem, bo tak jak na rowerku można pedałować cały dzień, tak na orbitreku człowiek jednak się męczy) a do tego zrobić ćwiczenia dywanowe, jestem wygimnastykowana mimo swojej wagi :) Oczywiście czasem mam lenia i nie chce mi się, ale znam siebie i wiem, że czasem dłuższa przerwa w ćwiczeniach spowoduje, że całkowicie na długo o nich zapomnę. A gdy przebiore się w dres, rozciągnę, wejdę na orbitreka i przy TV zacznę ćwiczyć, jest już z górki. :)
Kolejne pytanie to jak taką liczbę zrzuconych kilogramów zniosła moja skóra.
Więc od początku odchudzania wklepuję w siebie kosmetyki- rano i wieczorem. Zamiennie różnych firm, chociaż Eveline to moja ulubiona linia. Wieczorem wklepuję w siebie balsamy antycellulitowe, rano serum przeciw rozstępom ( chłodzące z Daxa), ok 3 razy na tydzień robię peeling antycellulitowy, no czasem dwa razy w tygodniu, ale staram się trzy. W ogóle nie zawsze mi się chce, naprawdę, walczę z leniem. Niby taka prosta czynność, a się nie chce... Trudno stwierdzić czy są skuteczne. Przede wszystkim nie wiem, czemu zawdzięczam to, że żadna skóra mi nie wisi- ćwiczeniom czy balsamom, ale słyszałam że balsamy warto jest wklepywać w trakcie odchudzania, bo później na wiszącą skórę nic nie pomoże. No i może wpłynęło to na wygląd mojej skóry. Jedyne rozstępy jakie mam to rozstępy nie biuście, ale je miałam wcześniej.
To chyba na tyle.. Dziękuję Wam za wszystkie wiadomości i przepraszam, że odpowiadam tak zbiorowo. :) Czasem głupio się czuję, bo ekspertką w dziedzinie odchudzania nie jestem i tak głupio dawać wam porady, z drugiej strony rozumiem, że najlepiej jest usłyszeć o sposobach na odchudzanie od kogoś normalnego, kto sam to przeszedł, a nie od dietetyka :)
To teraz ja mam do Was pytanie- jak sprawić, by po wielu zgubionych kilogramach odzyskać w sobie taką motywację, jaką się miało na samym początku? :)
niunia555
13 kwietnia 2011, 09:06Gratuluję!!! Na prawdę super!!! Nic tylko brac z Ciebie przykład. Pozdrawiam i buziaki:)
pomaranczka12
12 kwietnia 2011, 19:54jak już tu wszystkie vitalijki piszą, jesteś WYJĄTKOWĄ OSOBĄ,, która osiągnęła już wielki sukces. Patrz, niedawno ważyłaś jeszcze 130kg a teraz już 90kg. Możesz jeszcze wiele osiągnąć, jeśli naprawdę tego chcesz. Działaj dalej, i pokaż, udowodnij wszystkim niedowiarkom, że chcieć to móc. Już niedługo osiągniesz swój wymarzony cel i będziesz z siebie dumna tak jak nigdy dotąd!!!!!
MajowaStokrotka
11 kwietnia 2011, 17:06dla mnie zawsze będziesz ogromną motywacją i wzorem do naśladowania.Pokazałaś,ze chcieć, to móc:)Trzymam za ciebie mocno kciuki!!
deeeuced
11 kwietnia 2011, 14:54z calego serca Ci gratuluje!!:)))) trzymam kciuki, zeby jedzeniowych wpadek bylo coraz mniej :)) tylko jedz troche wiecej, bo z doswiadczenia wiem, ze im mniej jadlam, tym potem na wiecej mialam ochote...:( jeszcze raz Ci gratuluje Kochana, wspanialy rezultat :*
xXxstudentkaxXx
11 kwietnia 2011, 14:46no no gratuluję :) a co do motywacji to może przestaw sobie pasek na tą wagę co masz teraz jako początek :P
FetiFet
11 kwietnia 2011, 12:21jesteś wspaniała :)
ticko
11 kwietnia 2011, 10:09Gratuluję - tylu straconych kilogramów. Wiedziałam , że Ci się uda. Nie wiem jak odzyskać motywację - bo moja też się gdzieś zagubiła.
christii
11 kwietnia 2011, 09:59fajna, pozytywna dziewczyna z Ciebie, na początku taka zakompleksiona a teraz już świadoma siebie i swojego piękna:) Cały czas jestem z Tobą i kibicuję Twoim ulatującym kilogramom:) pozdrawiam i .....nie odpuszczaj kochana;)
energeticgirl
11 kwietnia 2011, 08:20mam to samo stracilam 15 kg i teraz chciałabym spowrotem odzyskac motywacje.. bo nadrobilam juz 2 kg... niby nic ale od tego sie zaczyna...buziaki
Niuniek85
11 kwietnia 2011, 08:10jestes moją wielką motywacją :)
kiszonka
11 kwietnia 2011, 07:58Weroniczko jesteś cudowna :*** nie poddawaj się i motywuj dalej!!buziaki :*
karenknightly
11 kwietnia 2011, 06:42Jak ja wpadłam w rytm odchudzania, to potem trudno mi było wrócić do normalnego trybu odżywiania... Szkoda mi było zaprzepaścić efekty, chciałam więcej... Pzdr
okragla87
11 kwietnia 2011, 00:41Gratuluję, zazdroszczę, życzę Tobie powodzenia, a sobie, żeby mi też się w końcu udało :)
uwiezionaWciele
11 kwietnia 2011, 00:20jesteś motywacją dla wielu nastolatek które myślały że się nie da! Niestety otyłość to coraz częstsze zjawisko cywilizacyjne, więc musimy z nim walczyc. Ja też nie mam wiszącej skóry, może nie jest ona idealnie jędrna, ale da się przeżyć, też smarowałam się kremami antycellulitowymi i jedyne rozstępy które mam to są te które były już wcześniej, nim podjełam walke. Brawa dla Ciebie się należą, za każdy zgubiony kilogram:)
mojaniolek91
11 kwietnia 2011, 00:06:) dokładnie tak samo jak na początku!!! Zobacz ile udało Ci się osiągnąć!!!! Jesteś wspaniała!!! i wgllll :) zrzuciłaś 34 KILO !!!!! BRAWOOOO :) zostało Ci mniej niż 1/3 tego co zrobiłaś do tej pory!! :) To już końcówka :) Naprawdę, naprawdę Jesteś WYJĄTKOWA !!! Ciesz się tym jak najdłużej. Wielki szacunek z mojej strony i kochana Bądź silniejsza niż do tej pory :) pokaż każdemu, że jesteś dokładnie taka jak pisałam wyżej ( bo dla mnie właśnie taka jesteś!! ) :]