Witajcie kochane. Odchudzam się, ale doszłam do wniosku, że trochę się rozleniwiłam... Ostatnio szło mi super, bo chciałam nadrobić to, co mi się przybrało i w ogóle poczułam się zagrożona, że jak tak dalej pójdzie to wszystko zaprzepaszczę. Ale gdy już odbiłam się od "dna" i takiego olewania się to znowu mnie wena opuściła. Odchudzam się ale tam sobie podjem, tam podjem- oczywiście nie codziennie, tylko np przy wyjściu czy ktoś jak w szkole czymś częstuje. Możecie się śmiać ale to tak jakbym osiadła na laurach.. WIem że to głupie, bo ważę dużo, więc o jakich laurach mówię. Ale przy wadze, którą miałam a tą którą teraz mam czuję się o niebo lepiej, wręcz fajnie, patrzę w lustro z zadowoleniem. Z drugiej strony wakacje coraz bliżej i fajnie byłoby jeszcze zejść z wagi. Więc tak jak widzicie u mnie ostatnio różnie- megaśna motywacja przeplata się z leniem :) Ale ćwiczę, nie poddaję się, bo wiem, że zaraz przyjdzie lato :)
A jeśli chodzi o komentarze jakie wciąż dostaję.. Myślałam że niektóre z Was sobie odpuściły, ale widać nie, ja nie chcę nikogo przekonywać że jestem to ja, czy nie jestem, bo dla mnie głupie byłoby tworzenie konta tylko po to żeby coś wymyślać i śmieszy mnie już doszukiwanie się teorii spiskowych... Na początku było mi przykro, a teraz mnie to śmieszy i irytuje...
Dziękuję tym, które wciąż są ze mną i wciąż trzymają kciuki... Jutro poniedziałek, mam nadzieję że pokusa na łakocie mnie minie. Dobrze że to tylko tak sporadycznie i w rozsądnych ilościach :) A na wagę na razie nie wchodzę, niech tam się więcej uzbiera :)
energeticgirl
11 kwietnia 2011, 08:14dobrze, ze ćwiczysz!! oby tak dalej;)
JustynaBrave
11 kwietnia 2011, 00:44ich w głębokim... poważaniu :P niech sobie piszą co chcą, ważne, że Ty wiesz co osiągnęłaś! :) jesteś dla nas przykładem! ;) ;) dobrze wiem, co mas na myśli mówiąc, że osiadasz na laurach... ale nie wolno! jeszcze sporo pracy przed Tobą! trzymam kciuki!
pomponik1982
11 kwietnia 2011, 00:13jasne - etapowosc celow mi tez wydaje sie dobrym pomyslem! tak czy inaczej od poczatku trzymam za Ciebie kciuki i bede dalej :)
TlustaWeronika
10 kwietnia 2011, 23:4680 KG TO NIE MÓJ OSTATECZNY CEL, ALE PRZYZNAJĘ, ŻE DOŁUJĄCE DLA MNIE BYŁO WIDZIEĆ, ILE DO TEGO OSTATECZNEGO CELU MI BRAKUJE. MARZENIEM DLA MNIE BYŁOBY 65- 60 KILO, ALE WIEM ŻE TO JESZCZE DALEKO. MYŚLĘ, ŻE KIEDY ZJADĘ DO 80 KILO, DALSZE ODCHUDZANIE BĘDZIE FAJNIEJSZE, BO Z ZUPEŁNIE INNYM KOMFORTEM PSYCHICZNYM :)
pomponik1982
10 kwietnia 2011, 23:43z czystej ciekawosci - masz w glowie jakis cel ostateczny? tzn. pewnie nie chcesz zatrzymac sie na tych 80 kg bo to wciaz nadwaga a podejrzewam, ze chcialabys miec zdrowa wage i zdrowe BMI :) no wiec ciekawa jestem, ile chcialabys ostatecznie wazyc - czy moze po prostu zatrzymasz sie jak bedziesz juz zupelnie zadowolona z odbicia w lustrze? pozdrawiam cieplutko!
yoaannaa
10 kwietnia 2011, 23:39Ejjjj co to ma być! Ty jesteś wzorem do naśladowania :P ale chyba, taki obowiązek też może ciążyć na barkach ;) mnie właśnie motywuje fakt, że mam takie ładne nowe ubranka, ale muszę się pozbyć brzucha do nich i chce wyglądać znośnie zakładając strój kąpielowy ;) więc trzeba już teraz walczyć ;)
Shirayuki
10 kwietnia 2011, 23:33Nie daj się przekąskom ! :) Masz jakiś konkretny cel który chcesz zrealizować do lata? :)
mattusia
10 kwietnia 2011, 23:33Kochana, ważne że nadal walczysz, bo to bardzo ważne. Będzie dobrze - na pewno zrzucisz jeszcze trochę do wakacji. BA! jestem tego pewna w 100%. tylko walcz z pokusami, a na pewno się uda. Trzymam kciuki bardzo, bardzo, BARDZO mocno :) :) :) Buziaki :*
xxmagdabxx
10 kwietnia 2011, 23:31trzymam kciuki! Powodzenia w niepodjadaniu! ;)