Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Soły wesoły


Dziś dużo zrobiłam dobrych rzeczy, w sensie zawodowym. W sensie dietowym dobrą rzeczą jest to, że minął 3 dzień a ja ani razu nie złamałam diety, co jak na mnie jest nowością. Ten błonnik po prostu aż tak zapycha, że nie chce się jeść. :)
No chyba, że za złamanie diety weźmie się kupienie budyniu zamiast zrobienie własnoręcznie "kisielu mlecznego". No ale skład budyniu był prawie taki sam jak w przepisie vitaliowym.
Słyszę właśnie jak większe psisko grzebie w kuchni. Rozrabiak... ;)
A J. był dzisiaj na pierwszych ćwiczeniach na kursie, który ja nazywam kursem na siłkomastera, a tak naprawdę nazywa się kursem na instruktora kulturystyki. Na siłowni sprzedawali po 5 zł porcję kurczaka z ryżem. Podobno dobra ;)
A ono moje chłopaki, Sołas z typową dla siebie miną. :)
  • misiunia33

    misiunia33

    6 lipca 2011, 14:53

    bylam raz na terapii, ale nie wierze w skutecznosc :( Mysle ze jakby jakos moje problemy sie rozwiazaly to napady moze by przeszly

  • igulinka

    igulinka

    5 lipca 2011, 11:46

    Sołas

  • adveenture

    adveenture

    4 lipca 2011, 23:42

    nie, pewnie, że nie uraziłaś;) dzięki za szczerość.:P

  • ParaTi

    ParaTi

    4 lipca 2011, 21:41

    to już cos:) widze ze zaczelysmy tego samego dnia;) wiec trzymajmy sie razem :)