Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
- 3 kg w lipcu już. nie za szybko?


Dziś miałam (przełożone z soboty na piątek) ważenie. Powinnam ważyć jak  już wcześniej pisałam 70,5. Ale ważę 69,8.
To prawie kilogram mniej. Trochę się zaczęłam obawiać, że może za mało jem. Bo to chudnięcie nie wygląda zdrowo. Tzn nie tyle za mało jem co za dużo ćwiczę. Wczoraj wieczorem przed kolacją stwierdziłam, że muszę poćwiczyć bo inaczej się nie wyrobię (jestem od soboty w tygodniu, w którym wg planu treningowego powinnam ćwiczyć 4 razy, do wczoraj były 2, a tydzień się kończy w sobotę). Więc o 19, elegancko 2 godziny po obiadokolacji i godzinkę przed kolacją zaczęłam ćwiczyć. Ćwiczenia trwają 50 min. Było dziwnie ciężko od początku, a potem było jeszcze gorzej. Tak jakby tlen do mnie nie docierał. Brałam strasznie mocne oddechy które czułam, że wpadają mi do gardła a nie do płuc. Poza tym powietrze dochodziło do wysokości mostka. Było naprawdę ciężko, jeszcze nigdy aż tak dziwnie się nie czułam. Ale ja hardkor ćwiczyłam dalej, oczywiście przysiady wychodziły trochę mniej głębokie no ale ćwiczyłam. Ale jak przyszło robienie pompek i ogólnie skakanie z pozycji "pompkowej" na stojącą to w pewnym momencie poczułam, że to chyba koniec i opadłam na kanapę. Dysząc tak, jakbym się dusiła powietrzem. No i nic nie widziałam. Po jakiejś minucie odzyskałam lekko poziom oddychania wiec wróciłam do ćwiczeń. Było troszkę lepiej. Przede wszystkim nie dyszałam już tak głośno. No i dotrwałam do końca. Mam nadzieję, że dziś lepiej będzie (bo też muszę poćwiczyć, bo to ostatni dzień tygodnia ćwiczeniowego). Myślę, że te rewelacje były spowodowane burzą i niskim ciśnieniem.
Dziś nie idę do pracy z dziećmi. Odwołałam zajęcia. Pójdę tylko do dorosłych po południu.
  • igulinka

    igulinka

    17 lipca 2011, 17:59

    Spoko, ja też nie trzymam w 100% - wczoraj jadłam na obiad domową tortillę, a dzisiaj babciowego gołąbka - i waga spada dalej :P także chyba w miarę luz :P

  • igulinka

    igulinka

    15 lipca 2011, 22:50

    Może napisz do dietetyka, żeby orzekł, czy nie za mało jesz do ćwiczeń :P ja bym się jarała utratą wagi, ale jak Ci się źle ćwiczy, to trochę kiła

  • ParaTi

    ParaTi

    15 lipca 2011, 17:20

    no pieknie :) moze faktycznie szybko :) ale fajnie :)

  • kamila19851

    kamila19851

    15 lipca 2011, 11:11

    ja źle doczytałam. Zrozumiałam że ćwiczyłaś 2 godziny po obiadokolacji i godzinę po kolacji ;) Mądra to ja jestem, że hoho :P

  • kamila19851

    kamila19851

    15 lipca 2011, 09:30

    czyli ćwiczyłaś 3 godziny, tak? to z pewnością za dużo. Wystarczy połowa tego czasu, bo potem organizm nie spala już tak efektywnie