Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...zupkę rybną by zaserwowała...



Właśnie wertowałam swój pamiętnik w poszukiwaniu pewnej rybnej zupy i skonstatowałam co następuje: zapuściłam swój pamiętnik mniej więcej po pachy. Kurcze, jaką ja drobnicę  wam serwowałam z naszego rodzinnego życiorysu! A teraz ledwo pstro piszę, same dziurawe wpisy... Wracam do tej zupy... No dobra krótkie conieco z kronik rodzinnych.

Majka w trybie nauki czytania i pisania. Wyobraża sobie, ze juz całkiem biegle jej to wychodzi. A guzik! Ale pomysły to ma przednie.  Przychodzi do mnie z papierem formatu A4, a na nim własnoręcznie wypisane:
                                              N S D
 i zapytuje, co mianowicie napisała na  kartce. Odpowiadam zgodnie z prawdą ze nic, jedynie  te 3 litery. Majka lekko zawiedziona, bo myslała, ze napisała wyraz Nie Snaj Dę... Ok. Historyjka lekko sie rozwinęła u mnie w pracy dnia następnego. Opowiadam co i jak oraz dodaję rysunek poglądowy dla lepszego zrozumienia. Kolezanka Monika roześmiana dodaje uwagę "dobrze, ze nie napisała NSDAP" na co ja " no tak, bo wtedy to by mogło znaczyć Nie Snaj Dę Ale Poszukam".

Dietetycznie bladość pośladków. Ale waga daje radę. Jutro rozsądne zakupy planuję, takie bardziej chudość wspomagające...
Wacam do zupy ostatecznie!


  • nonos

    nonos

    1 marca 2011, 23:02

    A wiesz Ty, że ja chyba nigdy przenigdy w życiu nie jadłam zupy rybnej? Czasami nawet zdarza mi się myśleć o niej, ale zawsze z jakąś taką ... nieśmiałością;-) Nie wiem sama, jakoś tak z rosołem mi się kojarzy, a że rosołu nie lubię...... Ale może robię kosmiczny błąd, więc jak przepis namierzysz, to weź go tu dobra kobieto powieś dla koleżanek..... błehehehe.... na diecie

  • megimoher

    megimoher

    1 marca 2011, 22:24

    no proszę... tomberg zauważyła, jak nas zaniedbuje!;-))) ale to fakt. NSD= Nie Scemisie Dalejpisać... Ale Powinnam!