Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ania niedobra dziewczynka


obdarowała nas "kawałeczkiem" tortu, z ćwiewrć kilo to cudo ważyło a ja paskuda przyjęłam ten dar i pochłonęłam w ciągu 2 dni jego znakomitą większość. A tort to był co się zowie, solidny taki, że i czekoladowy i  słodki do bólu i z jakimś kwaskowatym porzeczkiem. A granicy między ciastem a kremem nie uświadczysz.Ja nawet nie jestem pewna czy tam w ogóle jakiś biszkopt był. Słowem przepyszny. I jakąś pokutę powinnam sobie zadać za karę. Albo Ani. Po co urodziny miala? Po co nie zjedli całego? Jak w ogóle taki Miećka może nie lubić słodyczy? Bluźnierca. Jak można odmówić? Nie chcieć? Nie zjeść? No jak? Oto są pytania...