Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zdjęcia z wycieczki


zamieszczę później, bo są ich dosłownie tysiące, era cyfrówek wiadomo, i trzeba zrobić wstępną selekcję.  Przez całą trasę chłopaki prowadzili bitwę na aparaty a wczoraj do 2 w nocy śledzili swoje fotki. Po obejrzeniu wszystkiego uznali, że zanim pousuwają niepotrzebne trzeba je wstępnie podzielić na foldery׃ Do usunięcia, Zamazane, Szkoda kasować, Mogą być i Orzeszki. Hihih.  Te ostatnie to tak naprawdę zdjęcia najlepsze z najlepszych, ale ta Tomkowa polszczyzna ... chodziło raczej o Rodzynki. W każdym razie zdjęcia wyjątkowe od tej pory nazywamy orzeszkami i tak już zostanie. 
Ponadto dawno nie piekłam ciacha, więc pozwólcie że udam się teraz w rejony kuchenne i z niech mikser mym orężem, coś tam ukręcę dla odmiany. A homary z grilla chcę, więc Tomaszu gdzie ty sie podziewasz, chłopino moja? Po tygodniu suchego prowiantu na wycieczce wszyscy mamy ochotę na coś ekstra, to nie tylko moja ciążowa zachciewajka. 
To idę.