Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A propos myszki
25 lipca 2009
Jednak jest!!! okazało się, że jest to mysz balkonowa. Wczoraj widziałam jak plądrowała nasze ziemniaczki i chleb paskudnie tostowy w woreczku, które stoja w koszu na balkonie, bo chłody nadchodzą, islandzkie lato ma się ku koncowi i z balkonu zrobiłam tymczasowo spiżarnię. Tylko co dalej ze stworzeniem zrobić? Przecież nie ukatrupię! Jak ja się jej pozbędę najdelikatniej ?!!! Główkuję obecnie...
joanna1966
25 lipca 2009, 13:47Moje szczęście zmajstrowało takie pudełko z zapadką. Myszki, których u nas po zniwach ZATRZĘSIENIE!!! wchodzą sobie do środka, zapadka zamyka drzwiczki i myszki się eksmituje komisyjnie z domu na pole. No i poza tym to mamy dwa leniwe koty...