Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O kolejnej zupie i stosunkach feudalnych w Japonii



Coraz lepiej. Wczoraj był mały poślizg w wstawaniu, dziś niemal dachowanie, czyli pół godziny w plecy. Obudziły mnie delikatnie spanikowane odgłosy dochodzące zza drzwi sypialni, świadcząceo ewidentnie o tym, że część pracująca naszej gromadki zaspała. A że we mnie duch współpracy niecałkiem jeszcze wykorzeniony przez osobistego lenia, wstałam żeby pomóc w porannej wypawie. Dobra dziunieczka ze mnie, dziękuję, dziękuję za owacje na stojaka. I jak mamy godz. 8.32 to właśnie nadpaliłam skwarki. Jasna cholera. A niby taka idealna jestem! Do uratowania, uff... Uznałam, że skoro nabrałam rozpędu z rana to juz nie wyhamuję tylko zabiorę się za robienie kapuśniaka, czyli ciąg dalszy z serii wykopki z lodówki i dojadamy wszystko. No! przynajmniej teraz żaden z sąsiadów nie będzie miał wątpliwości, gdzie w bloku mieszkaja Polacy. Dojdą nas po zapachu gotowanej kapusty. 
 
W związkiu z powyższym, dotyczącym zaspania, dziś nie zaczerpniemy z bogatej skarbnicy porannych trików budzenia dziecka. Nawiążę w zamian do tematu sprzed paru dni tj. oglądanego przez Tomka japońskiego westernu. Film oglądał w odcinkach, bo albo nie był az tak porywający albo przeważyła senność po 10 godzinnym dniu pracy w pełni sezonu. Okazało sie ponadto, że zmorzył go sen kilkukrotnie w dokładnie tym samym momencie, kiedy to główny bohater właśnie rozpoczynał opowiadanie swojej histori. Tomasz więc zaczynał po raz kolejny oglądanie filmu od tej samej kwestii wypowiadanej przez gościa az zwróciło to moją uwagę. W samej końcówce przysiadłam obok z Sonią i oglądałam razem z Tomkiem. Potem zagadnęłam czy dowiedział się jaka była ta historia bohatera, na co Tomasz w 5 zdaniach streścił cały film. Tym sposobem dotarły do mnie "fakty", o których wcześniej nie miałam pojęcia, np ze w średniowiecznej Japonii lokalne rządy sprawował dzielnicowy, zwany też wymiennie dziekanem. Taką mam pamięć wybiórczą, że fabuły nie pomnę za to feudalne tytuły zapamiętam.

Tymczasem kapuśniak z lekka sobie pyrka, dziecko ciumka a ja pozaglądam tu i ówdzie. Miłego dnia życzę.
  • aganarczu

    aganarczu

    11 listopada 2009, 12:10

    przyjezdzdzaj... jak wejdziesz do banku to kieruj sie na stanowisko nr 12 - heheheh - z naklejona przy numerze flaga :-)))

  • edyta1617

    edyta1617

    10 listopada 2009, 22:19

    Owacje na stojąco kochana ci sie nalezą jak nikomu. przecież pornna panika to koszmar . Aco do filmu japońskiego to nie dziwię się że twój zasypiał one czasem maja takie akcje że tylko spać pozdrowionka

  • serithorn

    serithorn

    10 listopada 2009, 21:03

    japoński i western jako jednolite zestawienie brzmi jak jakaś fantastyka .... zrobili na potrzeby filmu podróbkę Pola Newmana albo Clinta Eastwooda? :> Że też Tomasz dał radę zmęczyć coś takiego. Jak się lubi tak umartwiać to proponuję "Nocny pociąg z mięsem" na kolejne podejście :D

  • joanna1966

    joanna1966

    10 listopada 2009, 13:57

    skąd wzięłaś kiszoną kapuste w tym rybnym kraju??? jak znam zycie to pewnie jaki rodak załozył tam sieć rodzimych "delikatesów Kasia"... japoński western do to musi byc zjawisko od którego mozna oniemieć zapadając w traumatyczny letarg...