Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kiepska w gierkach, nie najlepsza w słodyczach



Troszkę inny dzień niż tamte zapowiada się, bo Majka została w domu. Nie przeszkodziło to Tomkowi w porannych próbach wyciągnięcia dziecka z łóżka tak natarczywie, ze aż musiałam interwaniować. Zapomniało się gapciowi, choć jeszcze wieczorem mi przypominał, ze przedszkole zamkniąte. Wieczór wczorajszy też nie taki sam. O godz. 22 z hakiem wszyscy zapakowani do łóżek i słodko spiący a niektórzy ssący. Wszyscy oprócz mnie rzecz jasna. Sonia męczyła przez półtorej godziny. Już prawie zasypiała, ale nieee, jeszcze sobie pokwilę na dobranoc.  Z nudów sięgnęłam po telefon i odpaliłam gierkę Rally 3D. Rany! jaka ja beznadziejna jestem! Z jednego pobocza na drugie slalomem... Żenada. Kubica by zemdlał. Po ulicach jakoś jeżdzę prosto, skręcam normalnie a w telefonie jak paralityk. I na końcu komunikat Niestety bez medalu. Ba, nawet mój czas nie zakwalifikował się do zamieszczenia w tabeli... Na rowerze znacznie lepiej mi idzie. Dojechałam wczoraj prawie pod dom, czyli 10,5 km, resztę musiałam zrobić piechotą. 

Jedzeniowo też nieźle, wczoraj skończyło się jedynie na 6 podejściach i bez żadnych doskoków do lodówki. Wafelek przyniesiony przez Tomka był wliczony w rozkład posiłków. Słodycze to genialny wynalazek, więc dla mnie kawa plus coś do kawy to standard poniżej którego nie zejdę.  Bez tego czuję jakbym się umartwiała. I to jest świadome. Już kiedys próbowałam wykluczyć słodycze zupełnie ale to skutkuje tym, ze ciągle o nich myślę i snuję plany rabunku na stoisko z cukierkami a potem rzucam się jak oszalała i jem bez umiaru. Lepiej już działa postanowienie, że mogę coś słodkiego tylko z kawa lub herbatą. To zgadnijcie teraz ile razy na dobę gwiżdze u mnie czajnik? Ale to też jest jakieś tam ograniczenie jeśli wiem, że nawet do jednego kawałka czekolady musze wypić szklanke herbaty. 

Obiecałam dzisiaj Majce że będziemy malować obrazki w prezencie dla babć i dziadków. Tymczasem.


  • joanna1966

    joanna1966

    21 listopada 2009, 00:03

    A michałki lubisz??? a rumowe bomby czekoladowe znasz?? a krówki ciągutki?? Ja latałam wężem.....:))))

  • kmegi

    kmegi

    20 listopada 2009, 16:24

    sama nie wiem wiem ze to biala ryba, filety rybne siut nie wiedzialam ze bialych ryb nazw jest wiecej a ta najbardziej popularna to dorszcz ? :/ dzieki za pomoc w rybo kaloriach hehe

  • kmegi

    kmegi

    20 listopada 2009, 14:53

    Hej ja tak miesiac czasu wytrzymalam nie jedzac nic slodkiego, ale akurat halloween sie zblizyl i cukierkow dla dzieci w domu tyle bylo ze jak sie dossalam to pozniej musialam jechac do sklepu odkupic cukierki dla dzieci. i tak pozniej przez jakis tydzien dzien w dzien musialam czekoladke 1 albo 2,3 zjesc. Ahhh te slodycze a na zeby moje cholerne to juz z 20 tysiacy $ wydalam :((((( Fajnie ze machasz nogami na tym rowerku :)

  • kasiapelasia34

    kasiapelasia34

    20 listopada 2009, 11:01

    Z tymi słodyczami to święta racja.... Owoc zakazany smakuje najlepiej w dużych ilościach, jak się już człowiek do desperacji doprowadza.... Ja sobie ostatnio zrobiłam takie kulki z miodu, kakao i płatków owsianych i dozuję kulturalnie. Trzeba wymyślać sposoby, jak by tu podejść i oszukać samego siebie :-D