Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


Z tym moim bieganiem jest jednak lipa. W piatek i sobote- czułam że zbliża się przeziębienie, więc odpuściłam. Skupiłam się bardziej na końskich dawkach Wit c i polopirynce na noc. Efekt jest bardzo pozytywny, tj przeziębienie przeszło obok. Wiem, że załatwiłam się tym bieganiem właśnie, bo ubieram zamiast bawełnianej czapki Tomka, jego dzianinową czapkę i jest mi w niej zbyt ciepło. I tak ją to zdejmuję, to ubieram a łeb mam spocony....  

Sobotę zaplanowałam jako dość intensywny trening w kuchni- lasagne w wersji mięsnej i wege, zrazy wieprzowe cała brytfanka jako obiad dla 3 osób na jakieś 3 dni,  Ciasto z mąki orkiszowej i jabłek teściowej na niedzielę oraz ulepienie pierogów z jagodami, bo zostało sporo ciasta.  Po pracy zrobiłam lasagne po czym poszłam spać.  Spałam 1 godzinę a energii zyskałam tyle, że do 1 w nocy bylam na wysokich obrotach ( sprzątałam sypialnię i mylam podłogi). Pomyślałam, że skoro sobota byla tak intensywna, to w niedzielę sobie odpocznę celebrując bezczynność. Jak pomyślałam tak nie zrobiłam. 

Majka dostaje co jakiś czas fuszki od znajomej projektantki tj  sprząta mieszkania po remoncie. Zawsze robią to we dwie, z koleżanką. Tym razem Maja miała podjąć się sprzątania sama, bo ta druga leży i choruje. Miała na to 2 dni ale sobotę sobie odpuściła, bo prowadzi dość intensywne życie towarzyskie. Została zatem niedziela i Maja w czarnej d....  oraz zawodzenie " mama pomocy".  Wzięłyśmy  samochód, szwagra, kilka jabłek, kanapki i o 11 RANO byliśmy już w drodze do Gdyni po sprzęt do sprzątania a o 12 startowaliśmy z pucowaniem.  Cóż... mój tylek miał leżeć a w efekcie 3 godziny gimnastykiwałam się że szmatką wchodząc naprzemiennie i schodząc z krzesła bo pełno zfaĵdantch po stolarzu półek i szaf. Po 3 godzinach powiedziałam basta bo ja mam dzień wolny i tylko wam pomagam. Poszłam sobie spacerkiem na plażę, bo mieszkanie zlokalizowane jest w dolnym Sopocie. I jednak pooddychałam troszkę sopockim jodem. Myślę, że niebieganie tej leniwej niedzieli miałam usprawiedliwione. 


W gruncie rzeczy nienajgorsxy był ten weekend- przynajmniej wyzdrowiałam. A! tymczasem Tomek spał w niedzielę do 17... I nie wiem kiedy zjadł prawie wszystkie zrazy...

  • PACZEK100

    PACZEK100

    7 listopada 2023, 10:32

    Miałaś leżeć i odpoczywać a weekend bardzo aktywny:)

    • tomberg

      tomberg

      7 listopada 2023, 11:45

      Ano! ale leżąc w wyrku nie miałabym spacerku po pięknym nie az tak zatłoczonym kurorcie.

  • ognik1958

    ognik1958

    6 listopada 2023, 21:50

    Hmm..waga wpozo może mogła być ciut mniejszą taak 10 procent ale nie przesadzajmy ważne by to trzymać jak u mnie już roczek te 73 przy zwrocie 178 cm i niestety kontrolą I wagi i bilansu dziennego i...przestrzegania czynnikow wspomagających a jest ich wiele i.. pozyteczne ....i do przodu byle nie.....zpowrotem w górę uff nie dajmy się czego życzy.tez tomek bo Tomki to fajne chłopaki i można im zaufać także w..odchudzaniu

    • tomberg

      tomberg

      7 listopada 2023, 11:41

      Hej! Moja waga od wielu wielu lat utrzymuje się w przedziale 68- 73, nie licząc ciąży i okresu tuż po niej. Uważam na jedzenie, choć nie liczę kalorii, po prostu się nie przejadam. Nie mam zwyczajów " kanapowca" , lubię aktywność i to wystarcza. Czerwona lampka zapala się, gdy przekroczę 72 kg. Wtedy aktywuję vitalię albo chodzę i gderam albo zaczynam mniej jeść i więcej się ruszać. No! A co do Tomków to rzeczuwiście- ufam, gorzej ze zdobyciem zaufania takiego " niewiernego" 😁