Jest dzisiaj bardzo dobry wynik, choć kosztem podstawowej energii życiowej. Nie udało mi się jeszcze przekroczyć progu 100 kg, ale na nim stanąłem, więc już niedługo mam nadzieję, że go przekroczę. Dziś ledwo chodzę, czuję się osłabiony i kręci mi się w głowie. Potrzebna mi regeneracja. Rano na śniadanie jeszcze sok (jarmuż, seler naciowy, gruszka, pomarańcza, limonka, jabłko i pigwa + błonnik, trawa pszeniczna i spirulina - ale niestety nie zabezpieczyło mnie to wystarczająco pod kątem potrzeb energetycznych. Drugie śniadanie o czasie. Na lunch standardowo kurczak ze szpinakiem. Dziś wieczorem pełny odpoczynek - już cieszę się na samą myśl, że będę mógł odpocząć i nie będę musiał nic robić. Będę nabierał sił na kolejny tydzień.
DARMAA
27 listopada 2015, 21:03Gratulacje ani się obejrzysz a waga pokaże dwie cyfry.Ale myślę że trochę źle się odżywiasz dlatego nie masz energii przy takiej aktywności-głównie soki i koktajle? A węglowodany gdzie?
tombom
28 listopada 2015, 09:46W sokach - pełno ich.