Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Garnitur


Dziś dzień pomiaru - po dniu regeneracji 100,5 kg. Całkiem nieźle. Nabrałem sił na tyle, że wybrałem się na zakupy. Cały dzień chodzenia po sklepach. Święta niedługo i dużo dzieci do obdarowania. Przy okazji postanowiłem kupić sobie nowy garnitur do pracy, gdyż ten, którego używam obecnie na co dzień stał się lekko workowaty. Zastanawiałem się nad rozmiarem. Postanowiłem, że spróbuję rozmiar mniejszy i miałem lekkie obawy, czy nie będzie przyciasny w klatce piersiowej, tymczasem ostatecznie kupiłem garnitur dwa rozmiary mniejszy, 8 cm mniejszy w obwodzie klatki piersiowej i 6 cm mniejszy w pasie. Co za przyjemne uczucie. Dla takiego uczucia warto się trochę wysilić. Dzień zgodnie z założeniami choć w terenie. Dziś spróbowałem kuchni tajskiej - sajgonki z sałatką tajską z kurczakiem (3 plasterki kurczaka). Ogólnie bardzo dobre. Trochę soku z pomarańczy, jeden banan. Na śniadania dziś bez soków - zjadłem w końcu normalne jajko sadzone - pycha. Właśnie jestem po kawie (kupiłem sobie nowy smak) i za chwilę idę poćwiczyć z Vitalią - zgodnie z planem. A jutro bieg charytatywny i morsowanie. Właśnie zapisałem się na Bieg Morsa w grudniu (5 km + morsowanie w Wodospadzie Podgórnej koło Przesieki) oraz na Bieg Icemana w lutym (10 km w Przesiece). W zeszłym roku wziąłem udział w Biegu Morsa - świetna zabawa i nowe doświadczenie.

  • Jolieangel

    Jolieangel

    30 listopada 2015, 20:12

    brrr! zimno mi sie zrobilo jak poczytalam o Twoim morsowaniu :) Ale podziwiam. Ja to zmarzluch jestem. Chyba bym sie nie odwazyla..

    • tombom

      tombom

      30 listopada 2015, 20:16

      Jakbyś popatrzyła na żywo na morsujących się ludzi myślę, że spokojnie byś się odważyła. Nic wielkiego. Trzeba tylko spróbować, a później to już łatwiej.

  • DARMAA

    DARMAA

    28 listopada 2015, 20:58

    To prawda przyjemnie kupuje się mniejsze ciuchy! Powodzenia w bieganiu,czekamy na relację.

    • tombom

      tombom

      28 listopada 2015, 21:19

      :-)