Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A nie mówiłem!


I tak. Wiedziałem, że bieżący tydzień będzie dla mnie ciężki. Od poniedziałku jeszcze w pracy nawróciły mi kołatania w sercu - od czasu do czasu mam z tym problem. Już dawno nie miałem napadów, więc myślałem, że mam już z tym spokój. Nawet leki odstawiłem - wydawało mi się, że owocami i warzywami jestem w stanie zastąpić tabletki. Niestety ostatnie moje wysiłki i duże tempo ćwiczeń spowodowały, że wszystko mi się rozregulowało. Nie na darmo mój nowy telefon po ostatnim bieganiu pokazał mi 117 godzin regeneracji. No i miałem przedłużoną regenerację. W tym tygodniu nie biegałem wcale. Nieprzyjemne jest uczucie kiedy serce na chwilę się zatrzymuje, tak jakby miało się zatrzymać na stałe. W czasie wysiłku uczucie to jest spotęgowane, więc muszę w czasie kołatania przerwać ćwiczenia. Kołatania ustąpiły dopiero wczoraj, kiedy powróciłem do tabletek. Dziś już jest dobrze. Zafundowałem sobie tydzień regeneracji. Kolejna nauka o sobie i swoim ciele. Dziś ważenie. Przytyłem tylko 100 gramów - niewiele, jeśli wziąć pod uwagę, że nie ćwiczyłem i nie przestrzegałem specjalnie diety. Dziś wieczorem jeszcze Bal Karnawałowy a od jutra powrót do ćwiczeń i do diety. Owoce czekają.

Z drugiej strony ciekawe jest to, jak wszystko się zmienia - kiedyś w darach z Unii Europejskiej rozdawali sery i konserwy, teraz rozdają owoce. Na owoce mniej jest chętnych.

  • gwizdowa

    gwizdowa

    25 stycznia 2016, 08:39

    Dziękuję za słowa wsparcia i życzę dużo więcej zdrowia i wytrwałości!!!! pozdrawiam

  • iw-nowa

    iw-nowa

    25 stycznia 2016, 01:01

    Jak się czujesz? Jest poprawa?

    • tombom

      tombom

      29 stycznia 2016, 12:48

      Nabieram sił.

    • iw-nowa

      iw-nowa

      29 stycznia 2016, 22:59

      Życzę zdrowia! Odzywaj się, bo się trochę martwię, co tam u takiego zawodnika jak Ty się stało, że zamilkł. :)

  • iw-nowa

    iw-nowa

    23 stycznia 2016, 11:36

    Współczuję słabszej formy, ja nie czuję się na siłach na biegi, dlatego może wybieram ostrożnie siłownię. I spacery, nawet te w dużym tempie. Wczoraj zrobiłam kurs ok. 6 km - z powrotem z pełnym plecakiem, obciążenie bojowe. Może na czas gorszej formy, oczywiście jak już serce się zregeneruje, przejdź się na spacer, to bezpieczniejsze, a równie zdrowe, dla odchudzania może też mieć niebagatelne znaczenie. Powodzenia!