Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już załamka?


Ale mi się dzisiaj nie chciało pognać na ćwiczenia, myślałam, że już nadszedł zwyczajowy kryzys i znów nic nie będzie z tego mojego odchudzania. Ale znam siebie nie od dziś i wiedziałam, że jak dziś nie pójde na spinn to jutro też nie, a dalej tak jak zwykle znów powiem że "Od poniedziałku". Mówię sobie - Kobieto weź się w garść bo będziesz żałować, no i wzięłam się, poszłam na ćwiczenia i teraz jestem szczęśliwa, zadowolona, dumna nawet i mam wiarę, że jutro też mi się uda. A teraz wcinam obiad, bo wcześniej nie miałam czasu. Wiem, że to trochę późno, ale czuję, że mój organizm chciałby coś spalać, a nie ma co - zresztą to tylko zupa kapuściana - pychotka:) Mam nadzieję tylko, że jej nie przepłacę kolejną fałdką... I oby jutro był lepszy dzień - taki bez kryzysu:) Do juterka.