Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Totalny brak sensu życia. Zimowa aura. Samotność. Ciągłe kompleksy. Własny egoizm. Budzę się do życia, gdy coś robię, ale żeby coś robić to trzeba iść w zaparte. I chce żeby kolejne dwa miesiące były miesiącami aktywności, czy to słońce czy to deszcz. Nie chce już siedzieć przed komputerem i bezsensownie oglądać rzeczy, czekając na kolejny dzień gdy pójdę do pracy, i zaś wrócę do mieszkania i kolejne godziny przed komputerem. Nie lada wyzwanie, ale idę walczyć o lepszą siebie, o czysty umysł, i chęć do życia.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 292
Komentarzy: 2
Założony: 1 stycznia 2018
Ostatni wpis: 12 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
trajkotka89

kobieta, 35 lat, Szczyrk

164 cm, 68.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2018 , Skomentuj

Od dobrych kilku dni choroba nie daje mi spokoju, a zaczęło się to od 30 min schodów, wielki mój trening ;). Także jedynie, albo aż z czym się trzymam to z dietą. Jakiś słodycz czasami dziubne, ale poza tym idzie super. Achh, pogdybie sobie: gdybym nie zachorowała to już bym miała przynajmniej 10 trening. Gdyby gdyby..ale tak nie ma i już. Stąd na obiad dzisiaj zrobiłam fasolkę szparagową z jajem sadzonym, pychota. W międzyczasie zetknęłam do półki gdzie przechowuję chleb...i się załamałam. Wczoraj kupiłam chleb firmy Schulstad z datą ważności 21.01.18 i...jestem załamana, ma pleśń!!! Jeszcze nie otwarte pieczywo z terminem ważności...i co...czuję się oszukana. A tak strasznie wszystkim polecam to pieczywo, bo czuję się super, fajne małe kromeczki...ale teraz to zwątpiłam!!!czuję się oszukana i myślę, czy nas chcą otruć? Ech... polećcie mi jakieś pieczywo! 

3 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Dzień 3

Wczoraj robiłam Secret Ewki. Zmachalam sie, i co kaszlne to tylko czuję ból mięśni brzucha. Jednak ddzisiejsze wyzwanie okazało się super, chodzenie po schodach przez 30 min. Przeszłam 18 pięter ok 270 schodów tak z 6 razy. Mi wystarczyło. 

A dzisiaj zrobiłam małe co nieco, i takie jedzonko mam na jutro. Czyż nie anielskie? Mniaaamm aż chce mi się iść do pracy. 

1 stycznia 2018 , Skomentuj

Zawsze tego pierwszego dnia nowego roku dobrze zaczynać. Przespany Sylwester okazał się zbawienny. Od rana wertuje przepisy bediet, spisuję do zeszytu, odrzucam te co mi się nie podobają. Przepisywanie do zeszytu jest dobra metodą, bo więcej do mnie dociera i widzę jak te przepisy są do siebie podobne. Może w końcu nauczę się z głowy tworzyć. 

Chce wziąć udział w konkursie Ewki - nie dla nagrody, DLA SIEBIE. Jeszcze centrymetra nie mam, dietę dopiero spisuję, ważne: spisuję świadomie, dzisiaj marnie z jedzeniem było. Lodówka świeci pustkami. Ale już zdążyłam dopaść Żabkę, i jajka są, serek wiejski jest, pomidor jest, chleb jest. Będę tworzyć. Dużo nie trzeba. 

Zaraz pstrykne zdjęcie-"