Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[2] JEST POSTĘP!


Heloł. 

1.Wczoraj wieczorem wróciłam z Krakowa, ale nie za bardzo chciało mi się cokolwiek pisać tutaj, bo byłam masakrycznie zmęczona. Poza tym...jakim cudem się tam opaliłam? Słońce grzało bardzo fajnie, skakaliśmy od Mc'Donalda(hamburger) do kolejnego łapiąc darmowe kawy do 11:00 :D Było świetnie, stojąc pod wawelem, pytaliśmy się ludzi, gdzie jest wawel i takie rzeczy. (Zdjęcie dodam jak mi je koleżanka wyśle.)

2. Siostry gotowały tam świetnie! A raczej, były to Nowicjuszki bodajże, ale było genialne. Na śniadanie raz była jajecznica i ogólnie jedzenie było w miarę zdrowe. Jakieś parówki (zjadłam pół) ziemniaki, ogórki, warzywa i tak dalej. Był tylko raz kotlet obmoczony w takim jajku, więc sobie pozwoliłam, raz. Uznałam, że skoro weekend i wyjazd, to trochę nagnę swoją dietę ;P Steropian (Wafle ryżowe) jadłam, więc spoko. (kurczak)

3.Ćwiczenia...W sumie ciągle coś robiłam. Chodziłam, biegałam, spacerowałam, skakałam po całym krakowie, schodziłam, kucałam i robiłam mnówstwo rzeczy u Córek Bożej Miłości, więc w sumie trochę pocwiczyłam. (tecza)

3.1: A to dostałam od kochanych sióstr: 

W sumie takie samo :D

4.Jutro jadę do wujka pograć na gitarze i ogólnie pomuzykować. Dzisiaj czeka mnie jeszcze sesja anime, no ale to juz tam moja sprawa.

https://www.youtube.com/watch?v=9m3CNNlH6Xg&feature=kp

 (Świetne, warte polecenia dla osób wierzących. Mieliśmy to na przepięknej drodze krzyżowej na stacji z św.Szymonem.)

ALE CO NAJWAŻNIEJSZE! 

Ważyłam się dzisiaj, i w dwa tygodnie schudłam  2 KG! 

Wiem, że chyba nie jest to dużo, chociaż ja tam się nie znam, ale satysfakcjonuje, nie powiem i daje motywacje do działania. Jestem bardzo szczęśliwa, że coś się udało w końcu i mam pewność że to faktycznie DZIAŁA! Trzymajcie za mnie kciuki!