Nie wiem co mnie dzisiaj podkusiło, ale przygotowując rzeczy do prania dotarłam do dna szafy, gdzie znajdują się ciuchy, których nie noszę (z przyczyn oczywistych). Pomyślałam sobie "a kij, przymierzę, najwyżej zrobię elegancki podarek dla caritas''. Ku mojemu zdziwieniu, weszłam w moje ulubione spodnie (mam ich kilka rozmiarów, póki co 40 to ten najbardziej realny), ba, moje ulubione tuniki, koszule, ołówkową spódnicę (tutaj jeszcze muszę trochę zgubić)! Może to wydawać się dziwne, ale łzy pojawiły się w moich oczach, łzy szczęścia.. Jeszcze długa droga przede mną, ale dzisiaj poczułam powera, takiego na maxa. Każdej z Was życzę tych małych sukcesów, a z dnia na dzień coraz większych. Dzisiaj jeszcze przede mną trening i bieganie. Teraz gotuję zupę warzywną krem. Generalnie to jestem fanką wszelkich zup tego typu. Naprawdę polecam. Może wrzucę jakieś przepisy w wolnej chwili. A jutro ważenie zgodnie z postanowieniem. Trzymajcie kciuki! :))))))
paulavita
8 lutego 2019, 19:38Kurcze super, gratulacje! Takie niespodzianki dodają mega kopniaka :) Sama mam parę takich ciuszków i choć na razie mogę o nich pomarzyć to z uniesioną głową chcę dążyć do tego, żeby udało się w nie zmieścić :)
tricia88
9 lutego 2019, 10:42Determinacją, dietą i ćwiczeniami osiągniesz wszystko, czego pragniesz. Trzymam mocno kciuki za Ciebie :))
paulavita
9 lutego 2019, 11:25Dokładnie, właśnie to wbijam sobie do głowy za każdym razem kiedy mam chwilę zwątpienia :) dziękuję i również trzymam kciuki! ;)
zurawinkaaa
8 lutego 2019, 18:03Trzymam kciuki A jutrzejsze ważenie. O super uczucie , nic tak nie dodaje skrzydeł jak widzisz że za ciasne ubrania robią się dobre bo kg spadają ;)
tricia88
9 lutego 2019, 10:41To jest naprawdę piękne uczucie :))) mam super samopoczucie i chyba pójdę pobiegać z tej radości :D