Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
9/68 - załamanie


Wczorajsze wieczorne załamanie trwa dalej. Oglądam się w lustrze i nie widzę nich. Mam duży, wystający brzuch, grube uda i masę cellulitu... Chyba tracę przez to zapał. Za 5 dni miną 2 tygodnie diety, wg mojego założenia powinnam być wtedy chudsza o 2kg. No ciekawe... 

Dziś zjadłam:
Śniadanie: czerwona herbata + 2 zapiekanki z chleba razowego, z szynką, serem i cebulą
Obiad: wczorajszy makaron ze szpinakiem i krewetkami
Kolacja: desperados, big milk i kilka ptasich mleczek

Ćwiczyłam:
- 40 minut na siłowni
- dźwiganie mega ciężkiej torby + spacer

Mam dziś ciezki dzien. Jakies wiosenne przesilenie...chyba na to za wczesnie. Prędzej zbliżający się okres daje o sobie znać.

Jutro postaram się zjeść 5 małych posiłków.

Waga pokazała...58 ;) Ale nadal jej nie ufam.