Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rówo ROK do ślubu, a ja nadal gruba...


Moja silna wola do niczego się nie nadaje, w wakacje szalałam ile się dało... goście, imprezy, wyjazdy... Nadrobiłam zaległości w spotkaniach ze znajomymi, dogodziłam sobie paroma rzeczami no i wyglądam jak wyglądam czyli źle. Wróciły 3 kg, które zgubiłam w czerwcu... No, ale nie ma co gadać, od piątku jestem na diecie i tym razem po prostu nie mogę się poddać, bo nie daruję sobie jeśli na własnym ślubie nie będę zadowolona ze swojego wyglądu. To nie ma być odchudzanie, tylko zmiana stylu życia. Za równo rok mam byc szczupła i już. I tak będzie!

Dziś na śniadanko kanapka z pastą jajeczną z serka wiejskiego, na obiad ziemniaczki pieczone z oliwą i bitką wołową, na kolacje omlet białkowy z dżemem, w między czasie owoce, duzo zielonej herbaty i wody. Przebiegłam pół kilometra, zrobiłam 35 minut skalpela i czuję się cudownie.

  • fitnessmania

    fitnessmania

    18 marca 2017, 17:07

    Mi sie udało w końcu schudnąć, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, wpiszcie sobie w google - ranking środków odchudzających xxally