Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie, nie poddałam się...


Nie mam czasu żeby się meldować, ale nie poddałam się po 1 dniu diety jak to zwykle bywało. Nie pamiętam dokładnie od kiedy, ale mniej więcej od 10-12 dni trzymam się moich postanowień ( z jednym małym wybrykiem, bo wczoraj przytrafiło mi się zjeść pół rollo z baraniną). Gotuję rzeczy, których jeszcze nie jadłam, co zaczyna mnie ekscytować i zakładam, że dzięki temu szybko się nie znudzę, nie piję alkoholu, właściwie nie jem pieczywa, piję ok 2 litrów wody dziennie... Jest naprawdę ok.


Niestety nie ćwiczę i pewnie prędko nie będę. W sobotę miałam zabieg usunięcia nadżerki, dopóki nie zacznie się goić nie chcę się przemęczać, to jest teraz najważniejsze.


Jest mi tylko trochę przykro, bo nie chudnę... Liczyłam choćby na -1 kg, ale wiem że waga może mnie też trochę okłamywać przez zbliżający się okres. Poczekam do czasu kiedy będę po i wtedy wszystko będzie jasne...

  • angelisia69

    angelisia69

    18 października 2016, 14:00

    im wiecej diet i jojo za toba tym gorzej bedzie niestety :( tak wiec uzbroj sie w cierpliwosc i czekaj na efekty.Jednak nie tylko waga jest wazna,bo zdrowie i kondycja rowniez.Pozdrawiam