Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Uśmiechnięty wieczór :)


Nie nawaliłam, wręcz przeciwnie, trzymam się założeń.
Dzień na pełnych obrotach, zleciał szybciutko, ale efektownie.
W porze drugiego śniadania robiłam zakupy w supermarkecie i chciałam znaleźć coś do zjedzenia na szybko (coś poza owocami) i niestety nie znalazłam nic co by się nadawało. Chwyciłam za ciastka owsiane, ale po przeczytaniu składu aż mnie odrzuciło i zrezygnowałam. To trochę frustrujące, że ciężko kupić coś np. w piekarni dla osób, które się odchudzają...
W każdym razie nie wzięłam nic innego w zastępstwie, czyli sukces.

Śniadanie: jajecznica + kromka razowego + herbata
II śniadanie: duza kromka chleba pelnoziarnistego z szynką z indyka
Obiad: Krem z brokułów + grzanka + herbata
Kolacja: 2 jajka faszerowane pieczarkami z jogurtem greckim

Po kolacji ulozylam sie na kanapie pod kocykiem i zamierzalam tak juz zostac, ale zebralam sie w sobie i zrobilam Callanetics :)
Przed okresem jak zwykle strasznie boli mnie krzyż i odpuściłam sobie Skalpel, bo musze byc na jutro sprawna.

Nie mogę się doczekać aż będę po okresie i waga będzie bardziej wiarygodna, dowiem sie od czego zaczynam.