I już po wakacjach.. zakończyłam je wyjazdem do Zakopanego, aż szkoda było wyjeżdżać:( 4 dni to zdecydowanie za krótko.. ale może to i dobrze bo choć zakwasy po całodniowych wycieczkach po górach świadczą że aktywnie spędziłam ten wyjazd, to z drugiej strony bardziej sobie pozwalałam na "śmieciowe jedzenie" i lody. No i widać efekty waga nic nie ruszyła w dół.. Od dzisiaj wracam do systematycznych ćwiczeń (dzisiaj 22km na rowerze, 12 dziel A6W, 20min na hula hop) i zdrowego odżywiania. Dzisiaj przysłali mi hula-hop warte swej ceny, nawet trochę umiem kręcić:P muszę zawalczyć o przynajmniej trochę bardziej płaskie brzuszek