Niedziela: leniwa wypad na basen odkryty, ale się spaliłam. Skwierczałam przez dwa następne dni.
Poniedziałek i Środa: po 6km (12km) droga do pracy.
Wtorek, czwartek: po 2 h basenu (4h razem 200basenów) no i w końcu umiem dobrze pływać żabka, kraulem nadal się uczę. + godzinka na rolkach
Piątek: basen 2h (100 długości) + 10km rower
Sobota i Niedziela: po 6km do pracy (12km razem)
A teraz kilka zdjęć które mi się nazbierały w telefonie.
Oto moje dzisiejsza pyszne śniadanko, nie zawsze mam na taką ucztę czas:
Poniedziałkowy obiadek: tortilla
I dzisiejsze chipsy z cukinii. Pyszne ale jak dla mnie zbyt dużo czasu trzeba im poświecić, a jedzenia prawie wcale. (zrobiłam z jednej)
Oto efekt:
Takie warzywa dostałam od mojej mamy z ogródka.
I wisienki:)
I dzisiejsze chipsy z cukinii. Pyszne ale jak dla mnie zbyt dużo czasu trzeba im poświecić, a jedzenia prawie wcale. (zrobiłam z jednej)
Oto efekt:
Takie warzywa dostałam od mojej mamy z ogródka.
I wisienki:)
RozstrzelaneMysli
27 lipca 2013, 12:51Ruchu bardzo dużo, świetnie :) No i pyszne jedzonko :D
Aguilerra
25 lipca 2013, 17:47nie próżnowałaś :) fajnie :)
Invisible2
25 lipca 2013, 16:23Jak aktywnie :))