Jestem straszną meteopatką. Wystarczy mi słońce w mieszkaniu, przyjemne powietrze po otwarciu okna i cały dzień idzie płynniej, przyjemniej. Były porządki, był spacer, brakowało tylko kawki w terenie, ale cóż - niedziela.
Obserwując rozmowy na forum natrafiłam na informacje o Codziennie Fit, czyli Marcie Kruk, która jest byłym sportowcem i naprawdę fantastyczną propagatorką zdrowego podejścia do bycia "fit". Przyswoiłam dużo materiałów od niej i zdecydowałam się na udział w wyzwaniu "Forma w 21 dni". Plan na pierwszy tydzień zakłada:
DZIEŃ 1 - CARDIO STARTER 2
DZIEŃ 2 - 30 minut spaceru
DZIEŃ 3 - STARTER
DZIEŃ 4 - 30 minut spaceru
DZIEŃ 5 - ROZCIĄGANIE Z ALPAKAMI
DZIEŃ 6 - STARTER 2 - FULL BODY
DZIEŃ 7 - 30 minut spaceru
Ruszam od jutra! Oprócz tego joga na kręgosłup w ramach finału treningu. Zdecydowałam się na udział w tym, ponieważ dzisiaj 30 minut zajęło mi wybieranie treningu, a gdy już byłam w legginsach okazało się, że muszę dowieźć paczkę. No i tyle było z treningu, jednak zmobilizowałam się do wyjścia do lasu i spaceru.
Zamówiłam dzisiaj w końcu wagę, więc będę mogła śledzić swoje postępy nie tylko miarką (co jest okej, ale trzeba pamiętać, żeby rano wszystko zanotować, a potem te karteczki mi latają po mieszkaniu... meh). Przy kolejnym przypływie gotówki zainwestuje w nowe stroje do ćwiczeń.
Czy też miałyście tak, że zmienił Wam się poziom słodyczy? Dzisiaj zrobiłam sobie kawę - taką jak zwykle z mlekiem i dwoma łyżeczkami cukru - i zwyczajnie nie mogłam jej upić, bo wydawała mi się za słodka. Jutrzejszą kawę zdecydowałam osłodzić łyżeczką syropu klonowego i zobaczymy jak podejdzie mi ta opcja.
Plusem zmian żywieniowych jest mniejsza ilość kawy. Wypijam jedną dziennie, czasem ze względów towarzyskich dwie. Wcześniej potrafiłam zapijać kawę kawą, co zazwyczaj wiązało się też z czymś słodkim do zagryzania. Ogrom słodyczy, który wydaje mi się, że był jednym z czołowych czynników wpływających na wzrost wagi. W waszych domach też zawsze było "słodkie do kawy"? Jak z praktykowaniem tego teraz? :)
MalyWrobelek
16 kwietnia 2021, 20:11Skoro organizm sam odrzuca cukier to dobry znak :) Ja bym nie szukała teraz zamienników tylko bardziej ograniczała cukier w diecie. Z czasem wszystko będzie dla Ciebie za słodkie. Ja pozwalam cobie na coś słodkiego raz w tygodniu. W niedzielę, do kawy po obiedzie :D ;) w pozostałe dni ciastka i cukierki mnie nie ruszają. Bez mrugnięcia mogę przejść obok co kiedyś było nie do pomyślenia.
dorotka27k
14 kwietnia 2021, 09:49Ja kiedyś też do kawy zawsze słodycze jadłam - teraz tylko w weekendy coś tam sobie pozwolę np domowe ciasto sporadycznie w tygodniu nauczyłam się pić kawę bez słodyczy i bez cukru kwestia czasu i można się odzwyczaić. witam i pozdrawiam;)
pascalee
13 kwietnia 2021, 12:17Fajne te treningi i wyzwanie Marty.... już mi się podoba. Cieszę się, że ją "wynalazłaś" miłego dnia
bali12
12 kwietnia 2021, 07:25skoro kawa z cukrem przestała Ci smakować to dobry znak :) ps. muszę poczytać o Marcie Kruk, dzięki za info
eszaa
12 kwietnia 2021, 06:05byłam przyzwyczajona od dzieciństwa, ze w domu jest słodki podwieczorek.Lata mi zajeło,zeby sie pozbyc tego przyzwyczajenia.Teraz na słodkie pozwalam sobie raz w miesiącu i na codzien mnie nie ciagnie.Nie mam w domu:) nie kusi
tuna_
13 kwietnia 2021, 21:39U mnie wpada raczej co tydzień, dwa jakiś słodki łakoć, ale to też nie jest tabliczka czekolady, a np. pasek czekolady. Ale niesamowicie szanuje za słodzenie sobietylko raz w miesiącu! Może kiedyś też dojdę do tego miejsca <3
Agnusia93
11 kwietnia 2021, 22:04Z Martą ćwiczę już chyba 2 lata. Dalej mi się nie znudziła. Bardzo ja lubię i też robię jej kolejne wyzwanie. Co do słodkości do kawy. U mnie nie było takiego nawyku, za to u męża w domu tak. I niestety zawitał ten zwyczaj do naszego domu. Na szczęście tylko na weekend i prawie zawsze sama coś upiekę więc mogę kontrolować poziom cukru.
tuna_
11 kwietnia 2021, 22:23Tak! Przygotowanie lekkich ciasteczek czy jakiegoś smacznego ciasta to super rozwiązanie dla kontrolowania tego "kaprysu" :D.