Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
historia jak milion innych w moim życiu....


...słomiany zapał wygasł po jakimś miesiącu i dałam sobie dwa piękne tygodnie absolutnego odpustu. Jadłam wszystko na co miałam ochotę czyli: ciastka, czekoladę, wafelki, owoce. Nie mam odwagi wejść na wagę. Ale jestem dumna z tego, ze nie jadłam ziemniaków, sosów, makaronu...zawsze to coś.....a, no i pedałowałam prawie codziennie po 15 km.....
Od poniedziałku spróbuje po raz kolejny.
Wkurza mnie to, że koleżanki z pracy, którym opowiedziałam o diecie schudły na niej 8 kg w półtora miesiąca. A ja 4 w takim samym czasie. A tymczasem to mnie potrzeba tych ośmiu na minusie... straszna niesprawiedliwość. Znów wracają teorie o tym , że jedni mają predyspozycje a inni nie, ze jak Ci mniej zależy to efekty są lepsze. Tak naprawdę to ona po prostu ma żelazny charakter....
  • fiona.smutna

    fiona.smutna

    27 lutego 2010, 21:56

    Dasz radę:) Naprawde dasz radę i ja w to naprawdę wierzę:) Utulam:))