Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie lubię ruchu. Nie tylko teraz gdy ważę tyle ile ważę... Mogę mieć w genach cukrzyce i raka, a moja nadwaga na pewno im pomoże. Chciałabym dożyc wnuków i chodzić z nimi po górach zamiast pozwalać im się popychać na wózku...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7082
Komentarzy: 28
Założony: 17 stycznia 2010
Ostatni wpis: 30 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tundra

kobieta, 55 lat, Opole

168 cm, 103.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 marca 2015 , Komentarze (1)

Mam troje dzieci. Po 2 pierwszych wracałam do formy i figury (choć nigdy trzcinką nie byłam) po ostatnim też przybrałam dychę ....licząc od największej wagi ciążowej ) Masakra! Wychowawczy, utrata pracy, zdiagnozowany nowotwór tarczycy, artroskopia kolana po upadku z roweru (zawsze czułam że ruch nie jest moim żywiołem ;))) dały mi popalić. Od maja suplementuję serotoninę (jeśli wiecie co to znaczy) i mam pełną świadomość tego, że jedzenie jest szybkoosiągalnym tym co mi rekompensuje kilka utraconych uczuć (satysfakcje, dumę, radość życia, poczucie bezpieczeństwa). "Zachcianki pod kontrolą" nauczyły mnie nawet określić co konkretnie w danym momencie zajadam (strach, smutek, złość) - polecam, a żeby nie było, że napędzam komuś sprzedaż - mogę pożyczyć :) SŁUCHAJCIE. WYKORZYSTAJMY TE SWOJE DOŚWIADCZENIA I ZAWALCZMY O SIEBIE!!! Ja jestem typem, który kupuje innym, pomaga innym, doradza innym, wyręcza innych. Czasami nawet sprawia mi to przyjemność. Ale potrafię zjeść na talerzyku czy napić się kawy z kubka po dziecku (bo dla mnie szkoda brudzić nowego). Zjem resztki i latami dostosowuję się do gustu reszty choć uwielbiam rzeczy , których oni nie tkną. Wiem, że muszę wyryć sobie na CZOLE (żebym widziała w lustrze i szybach) hasło Loreal`a - JESTEŚ TEGO WARTA!!!! (moja dwunastolatka w sposób absolutnie naturalny otula się jego aurą jak etolą i nie znam odważnego, który kazałby jej zjeść jajko sadzone skoro ona lubi tylko na miękko). Wam też proponuje takie ćwiczenie. Mam pierwszy sukces - nie dałam połączyć vitali`ńskiej listy zakupów z domową na Listoniku. Zrobiłam awanturę i mam SWOJĄ!!! tylko moją. Niby pierdoła, ale ...od czegoś trzeba zacząć.... Dziewczyny jesteśmy najwspanialsze na świecie - ogarniamy dom, dzieci, rodzinę, do niedawna pracę. Wszystkim jest z nami dobrze. Czas, żeby i nam było ze sobą dobrze. Zadanie na dziś - 2 litry wody i myślenie o sobie w superlatywach co najmniej do 23-ciej

16 marca 2015 , Komentarze (5)

A ja na słomie! Chłopaki wyjechali na narty (nie wiecie czemu się wściekali jak im życzyłam "stopy wody pod kilem"? :O))) a dziewczyny zostały w domu . SAMIUSIEŃKIE! Co to znaczy? Ach, to znaczy przez cały boży tydzień: ANI JEDNEJ KANAPKI!!!!! ZERO KOLACYJEK ZE ŚWIEŻEGO CHLEBKA. Czy Wy też czujecie , że to JEST JAKAŚ SZANSA? !!!! czy tylko ja jestem naiwna?

5 marca 2015 , Komentarze (3)

....jak solidny i przyciężki bumerang... sapię jak chodzę (daleko zresztą nie ujdę), tracę oddech nad klawiaturą, bo mi brzuch przeszkadza w oddychaniu, nie znam baby , która się gapi na mnie z lustra.... Przeczytałam "Zachcianki pod kontrolą" myślałam, że samą mądrością dam radę.... nie daję. Od soboty zaczynam znowu!

27 lutego 2010 , Komentarze (1)

...słomiany zapał wygasł po jakimś miesiącu i dałam sobie dwa piękne tygodnie absolutnego odpustu. Jadłam wszystko na co miałam ochotę czyli: ciastka, czekoladę, wafelki, owoce. Nie mam odwagi wejść na wagę. Ale jestem dumna z tego, ze nie jadłam ziemniaków, sosów, makaronu...zawsze to coś.....a, no i pedałowałam prawie codziennie po 15 km.....
Od poniedziałku spróbuje po raz kolejny.
Wkurza mnie to, że koleżanki z pracy, którym opowiedziałam o diecie schudły na niej 8 kg w półtora miesiąca. A ja 4 w takim samym czasie. A tymczasem to mnie potrzeba tych ośmiu na minusie... straszna niesprawiedliwość. Znów wracają teorie o tym , że jedni mają predyspozycje a inni nie, ze jak Ci mniej zależy to efekty są lepsze. Tak naprawdę to ona po prostu ma żelazny charakter....

2 lutego 2010 , Skomentuj

...może rzeczywiscie mi tam jakieś mięśnie ochronne wyrosły jak krakali moi wyedukowani faceci... ale nie starcza mi zaparcia, żeby jechac jednorazowo dłuzej niz 15 km.... wychodzi tak ciut ponad 30 minut. czyli o jakies 30 za mało....czyli jakby te 30 wypedałowane można sobie z punktu widzenia odchudzania wsadzić tam gdzie te mięsnie ochronne.... TASIEMCA TANIO KUPIĘ!!!

2 lutego 2010 , Komentarze (1)

....cała firmę zapoznałam z dietą, nauczyłam menu, obdarowałam grzybkiem tybetanskim  na lepszą... perestaltyke jelit..... zadziałało!!!! wszystkie schudły ... oprócz mnie :O(((((

27 stycznia 2010 , Komentarze (1)

... w przekładzie na polski: nie jestem głodna, bo w brzuchu mam jakies rozpulchnione trociny, ale moje myśli z uporem maniaka krążą wokół czegos słodkiego.... dobrze , że w domu nie ma niczego oprócz cukru, a tak nisko jeszcze nie upadłam.... ale na ten przykład żółtko i cukier...kogel-mogel.....rewelka!!! :O)

Więc chrom nie działa....przynajmniej na razie, czyli drugi dzień....

26 stycznia 2010 , Komentarze (1)

....a jak ona doszła to i ja się muszę z obietnicy wywiązać, więc:

- blog mam, na rowerze jeżdżę (choc kosztuje mnie to niemało cierpienia) i dzis zaczęłam jeść Bio-błonnik, Bio-chrom i Bio-C.L.A. z zielona herbatą. Poza pigułami zjadłam dzisiaj 2 jaja na twardo, pół wędzonej makrelki (pychotka), łyżkę otrębów żytnich z lekkim serkiem wiejskim (3%), trzy smażone na teflonie filety z dorsza zalane jajem (o smak nie pytajcie) no i trzy (sory Chrom!) pomadki dukanowskie made in moja siostra. Z dodatkiem 50% tłuszczu byłyby o niebo lepsze, ale jakby dieta tego nie przewiduje ;O) zalałam to wszystko 3 kawami, 2 herbatami i 1.5 l niegazowanej wody (do południa, bo pita po południu sprawia, że zakupy w drodze do domu robię nieco chaotycznie i teczówki zmieniają mi się z szarych na żółte i muszę się modlić żeby, broń Boże, nie kichnąć). Przede mną jeszcze tylko 15 km na tym szatańskim wymyśle jakiegoś faceta i jutro rano mam miec 500 g mniej.

 

25 stycznia 2010 , Komentarze (1)

.... pupa mnie boli! Mam tam jakieś kości, których nie ma mój mąż, ani mój syn, ale chyba mają inne panie sądząc po komentarzach. Moi już mi wytłumaczyli że moje cierpienia sa wynikiem braku mięśni (które oni jakoby tam mają;) i że jak mi mięśnie tam urosną to boleć przestanie. Szybciej mi tam urośnie nagniotek! jedyny dobrze wykształcony mięsień jaki posiadam to....język :O)))