Dzisiaj nic ciekawego sie nie działo... niedziela jak niedziela... przyjechała do mnie ciocia z kuzynką i powiedziała mi, że schudłam, więc bardzo mnie to podniosło na duchu :D
cisana marynarka, w którą w maju wogóle juz nie wchodziłam teraz leży świetnie, więc to kolejny plus :D
Jedzenie:
8.45 owsianka, garstka bakalii
12.45 duszone mięso z indyka, 3 łyżki kaszy, sałatka z pomidorów
16.00 jogurt naturalny, kilka rodzynek, 3 małe jabłka i-----> grzeszek:3 małe ciasteczka kruche
19.00 szklanka soku z buraków (sama robiłam :P)
20.00 pewnie wypiję jeszcze kawkę zbożową :D
Ćw:
40 min spacer po górach, ćw modelujące 30 min, spalacz tłuszczu 15 min, hula hop 15 min
P.S. tak patrząc na te wszystkie motywacje które dodaje duzo osob stwierdzam, że wcale mi się nie podobają takie wychudzone szkielety... moim ideałem jest zdecydowanie Beyonce!! :P:P to jest kobieta idealna... piękne krągłe kształty... ale ładnie wymodelowane.. żadnych fałdek to jest to co chcę osiągnąc... nie zaden kościotrup...
wychudzony :P przede wszystkim kobiecość i ponętność a nie kości :P jeszcze -20 kg i bedę wyglądać jak beyonce :P haha ----> chyba w snach. ale marzyć można :P
Buźźźźki :*
Victorious
17 września 2012, 11:41jaaaak wy mało jecie! mam kompleksy, chyba serio za duzo jem i nie chudne raaaany. a beyonce jest cudna :* wiem, ze mam grube kosci wiec nigdy nie bede chudzielcem, a takie panny jak ona wlasnie sa najlepsze :) buziaki!
cambiolavita
16 września 2012, 21:46Ja tez jestem fanka Beyonce, jest piekna pod kazdym wzgledem :)