Jak to jest, że człowiekowi przychodzi do głowy najwięcej pomysłów wtedy, kiedy ma się uczyć?? Pociesza mnie fakt, że jeszcze tylko 4 egzaminy i do domu ;)
Dzisiejszy dzień zaczęłam bardzo aktywnie, bo rano miałam zaliczenie z WF-u w formie testu sprawnościowego:
- skok dosiężny
- rzut piłką lekarską
- tor przeszkód
- bieganie
ćwiczenia same w sobie dość proste, jednak bardzo wyczerpujące, bo trzeba było robić je na czas. Po powrocie do domu usłyszałam od mojej kochanej współlokatorki, że wyglądam jak śmierć ;)
Dieta dalej trwa!
Śniadanie (7.30)
- miseczka musli z mlekiem
II śniadanie (11.00)
- omlet z otrą z dżemem
Obiad (14.30)
- zawijaniec z surówką
Kolacja (18.00)
- 2 kromki chrupkiego pieczywa z masłem i szynką
- 3 ogórki- korniszony
21.00- a teraz jeszcze wciągam galaretkę na osłodę życia ;)
zawsze podczas nauki zagryzałam ciasteczka, albo czekoladkę i ciężko zmienić nawyki, a galaretka chyba nie jest aż taka zła.
Dodaję jeszcze zdjęcie mojego największego kompleksu...
zmienię to!!!!