Śniadanie:
- 3 kromki chleba razowego - 80g, 2 plasterki wędliny z indyka, 2 plastry pomidora, plasterek cebuli, 1 ogórek szklarniowy, pół jabłka. A do tego oczywiście punkt stały: kleik z siemienia lnianego i otrębów pszennych - po łyżce, do wody i odrobiny mleka. SUMA: 384 kcal.
II śniadanie: serek wiejski lekki, jabłko - oprószone cynamonem:) i jogobella light - jako lód - zamrożona:) Suma: 301 kcal.
Na zdjęciu co prawda , nie ma cynamonu na jabłuszku, bo namyśliłam się już PO FAKCIE haha:)
Obiad: no obiad, obiad....to był pyszny:D zrobiłam tortille, z diety dukana:) 6 łyżek płatków owsianych zmielonych (ja dałam 4 owsianych i 2 żytnich) , jedno jajko, trochę mniej jak pół szklanki mleka. Placek boski! Zawinęłam w nią chudy schab z indyka, i mnóstwo warzyw:) Sos - jogurt naturalny z czosnkiem:) Z tego "ciasta" wychodzą 2 fajne placki tortilli:) Polecam :) Suma: 380 kcal.
A na kolację przygotowałam już ptasie mleczko jako dodatek...popatrzcie:)
Ptasie mleczko: litr mleka 0,5%. Zagotować. Wyłączyć kuchenkę. Odlać odrobinę mleka i wymieszać z tym gorącym mlekiem 2,5 - 3 łyżki stołowe żelatyny. Żelatynę rozrobioną wlać do reszty mleka. Wymieszać. Dodać łyżeczkę słodziku.Wymieszać. Rozlać do salaterek :) Ja dodałam owoców, jak przestygło. A do części mleka - dodałam łyżeczkę kakao, i wyszło ptasie mleczko czekoladowe. PYCHA!!! Zjadłam do kolacji.
A! zapomniałabym:) w sobotę moja dieta oczyszczająca jak najbardziej wypali - o 5 tej rano jadę do lasu an jagody, wrócę - to na plażę jadę, a potem jeszcze na działkę, w sam, dzień zajęty od RANIUSZKA do wieczora:D
Na razie Kochane!
Obiad: no obiad, obiad....to był pyszny:D zrobiłam tortille, z diety dukana:) 6 łyżek płatków owsianych zmielonych (ja dałam 4 owsianych i 2 żytnich) , jedno jajko, trochę mniej jak pół szklanki mleka. Placek boski! Zawinęłam w nią chudy schab z indyka, i mnóstwo warzyw:) Sos - jogurt naturalny z czosnkiem:) Z tego "ciasta" wychodzą 2 fajne placki tortilli:) Polecam :) Suma: 380 kcal.
A na kolację przygotowałam już ptasie mleczko jako dodatek...popatrzcie:)
Ptasie mleczko: litr mleka 0,5%. Zagotować. Wyłączyć kuchenkę. Odlać odrobinę mleka i wymieszać z tym gorącym mlekiem 2,5 - 3 łyżki stołowe żelatyny. Żelatynę rozrobioną wlać do reszty mleka. Wymieszać. Dodać łyżeczkę słodziku.Wymieszać. Rozlać do salaterek :) Ja dodałam owoców, jak przestygło. A do części mleka - dodałam łyżeczkę kakao, i wyszło ptasie mleczko czekoladowe. PYCHA!!! Zjadłam do kolacji.
Kolacja: Ptasie mleczko. Serek wiejski light i zielone jabłko. WIEM WIEM, ciągle na słodko - ale okres ma swoje prawa, haha:) SUMA: 320 kcal.
ŁĄCZNIE: 1385 kcal:) NO i pięknie, Lepiej niż wczoraj:)
Do tego wieczorem byłam pobiegać.... na 8 minute legs, zabrakło sił. Jednak się przeliczyłam - okres mnie osłabia bardziej niż by mogło się wydawać.
ŁĄCZNIE: 1385 kcal:) NO i pięknie, Lepiej niż wczoraj:)
Do tego wieczorem byłam pobiegać.... na 8 minute legs, zabrakło sił. Jednak się przeliczyłam - okres mnie osłabia bardziej niż by mogło się wydawać.
Na razie Kochane!
marzumarzu
8 lipca 2010, 22:30Super, dla mnie jesteś po prostu czarodziejką,jutro przepiszę sobie ten jadłospis i kiedyś to wykorzystam,podoba mi się ,ze przy każdym Twoim przepisie jest podana liczba kalorii,dziękuję!
zaneta3034
8 lipca 2010, 22:17świetny pomysł z tym ptasim mleczkem :-)
TwardaJa
8 lipca 2010, 22:16ja miałam w domku tylko taki słodzik w tabletkach: więc naciskałam, naciskałam, aż uzbierała się ich pełna łyżeczka:) Ale nie wiem, czy tobie będzie OK, każdy ma inne poczucie słodkości haha:) ale żaden z moich braci nie narzekał, więc chyba proporcja ok:D
walia
8 lipca 2010, 22:10uwielbiam - ile tego słodziku do tych proporcji, co podałaś? jutro idę do marketu po wszystko :-D
Shirayuki
8 lipca 2010, 13:27Dzięki ;) Zwiększę w takim razie dawkę ;-)
TwardaJa
8 lipca 2010, 13:08kiedyś czytałam - sama zaczynając je stosować, żeby się zaznajomić, że do 2 łyżek stołowych czubatych dziennie, bez żadnego problemu:) Czytałam tez artykuł pani dietetyk, która mówiła, że lepsze jest zmielone - łatwiej nasz organizm przyswaja z niego wartości odżywcze i kwasy omega 3.
Shirayuki
8 lipca 2010, 12:38Wiem, wiem, bo za Twoim przykładem dodaję sobie do posiłków małą łyżeczkę ;) Mam nadzieję, że pozytywnie zadziała na moje włosy, bardzo mi na tym zależy. A ile powinno się małych łyżeczek spożywać w ciągu dnia, żeby nie przegiąć?
TwardaJa
8 lipca 2010, 12:26siemię lniane: łyżeczka - 3 g - 12 kcal , a łyżka stołowa 8 g - 33 kcal. W 100 gramach, jest 410 kcal :) sporo - ale na kleik dużo nie trzeba, a na prawdę jest super:)
Shirayuki
8 lipca 2010, 12:14Twoje śniadanie wygląda tak apetycznie, że już jestem głodna ;p Możesz mi powiedzieć ile kcal ma łyżka siemienia lnianego>? :)
Grubolina
8 lipca 2010, 11:03Ha kawa i jeszcze słodzik? To ja się tego pozbyć próbuję, a tu mnie Maryśka na pokuszenie wodzi ;) Z kawy raczej nie uda mi się zrezygnować, co najwyżej ograniczę, ale słodzik powolutku idzie w odstawkę (słodziłam nim niemalże wszystko! )Co do śniadanka, to dla mnie najważniejszy posiłek w ciągu dnia, więc celebruję go jak mogę. Wolę wcześniej wstać niż jeść śniadanie w biegu. Teraz opieram śniadania na wytycznych Montignaca, czyli na początek jakiś owoc np. grejpfrut, potem np. chleb pełnoziarnisty z chudym twarożkiem z warzywami i do tego np. jakaś papryczka. Ostatnio pod Twoją inspiracją wypijam jeszcze mieszankę błonnika na bazie nasion babki płesznika i siemienia, chyba pomaga... na pewno trochę dłużej nie czuję się głodna. Pozdrowki :*
Hachiko
8 lipca 2010, 08:55a ptasie mleczko idealne! uwielbiam je robić i jeść na dukanie mniam, mniam! śniadanie też smakowite... co do głodówki to taki dzień zajęty od rana do nocy sprzyja i to bardzo wiec powodzenia i 3mam kciuki! ^^