Co u was? wszystkie się dobrze trzymacie mama taka szczerą nadzieję:)
A ja? ja pracuję minął już miesiąc i tydzień. radze sobie coraz sprawniej. staram się nie popełniać błędów, ale wiadomo jak to wychodzi - raz ok, raz coś schrzanię.... Ale staram się - to chyba najważniejsze. nie wiem co będzie po moim stażu - bo atmosfera bywa tak potwornie zmienna - że można tam dostać białej gorączki! raz wszystko ok, a potem ten "dupek" znowu się na mnie wyżywa, albo w ogóle nie odzywa, nawet przechodząc obok, jakbym trędowata była.... Masakra pod tym względem
Moje zdrowie - słuchajcie , ten stres się na mnie odbija okropnie, wyobraźcie sobie, że okres - nawet przy braniu hormonów - spóźnił mi się cały dzień ( do tej pory zawsze było na drugi dzień po odstawieniu tabletek), a jak przychodzi już - to jest tak "ubogi" , że sama nie wiem co zrobić. poprosiłam ciocię, żeby mi załatwiła wizytę u innego ginekologa :/ cholera.... ten uważał, że wszystko gra - nie zrobił mi nawet badań hormonów.... ogólnie kondycję staram się utrzymać. biegam dwa razy w tygodniu a w jeden dzień ćwiczę w domku - stepper, hula hop itp. więc trzy dni ćwiczę w tygodniu. staram się dużo chodzić też. ale w pozostałe dni mam też inne zajęcia - ostatnio np robiłam już przetwory w domku - z cukinii. 10 słoików dżemu - 5: z aromatem brzoskwiniowo waniliowym, i 5: z aromatem pomarańczowo - rumowym. A resztę cukinii przerobiłam na leczo i sos, słodki do mięs:) pyyyyycha:) a cukinii mam jeszcze mnóstwo na działce, musi tylko dojrzeć - więc będę robić dalej.
Byłam też w sobotę na grzybach z Lubym i braćmi. nazbieraliśmy trochę grzybków - w tym baaardzo dużo kurek:) też będę przetworki:) a w przyszły weekend, jak pogoda dopiszę, to chciałabym zabrać moich mężczyzn pod namiot:) tak w piątek, sobotę - i niedzielę wrócić:) wydaję mi się , że by mieli radochę - nad jeziorem, można ryby łapać, a oni uwielbiają, grzybów byśmy nazbierali, jagód, ognisko zrobili:) już się nie mogę doczekać:)
Co u mnie poza tym? moja ciocia wyjechała na wakacje z córką, więc mam na przechowaniu ich chomika i rybkę, no i latam podlewać kwiatuchy. więc obowiązków troszkę więcej. Jak moja waga? przed okresem pokazała 57, 6. gdyby więc odjąć zgromadzoną jak zwykle przedokresową wodę, to waga stoi w miejscu 56 kg z groszami. no i dobrze, ostatnio stwierdziłam , że chyba najlepiej się czuję z ta wagą. Mam tyłek, trochę piersi, a nie wystają mi kości obojczykowe jak wcześniej, i nikt mnie nie pyta co chwila: dobrze się czujesz?nie jesteś chora? nie jesteś za chuda? jesz coś? itp" .
Tu macie trochę zdjęć mojego jedzonka.
- obiad: rosół
obiad: ziemniaki, gulasz, ogórki tarkowane małosolne, pomidorki malinowe z działki i koperek
śniadanie: kanapki
obiad: ziemniaki smażone, koperek, kotleciki z mortadeli drobiowej, surówka
śniadanie: kanapki
- kawa z mlekiem w moim kubeczku:)
obiad: fasolka, ziemniaki, surówka, kotlet schabowy smażony bez tłuszczu w otrębach pszennych
śniadanie: kanapki
obiad: warzywa na patelnię, paluszki rybne, pomidor
kolacja: fasolka szparagowa z masłem i bułką tartą.
jabłuszko z działki, papierówka.
obiad: ziemniaki i bigos z młodej kapusty
kolacja: jabłko i serek wiejski
śniadanie: kanapki
obiad: warzywa na patelnię z ryżem, dwa jajka sadzone, pomidor z jogurtem greckim light
kolacja: serek wiejski, jabłko, winogrona
- obiad: rosół
obiad: ziemniaki, gulasz, ogórki tarkowane małosolne, pomidorki malinowe z działki i koperek
śniadanie: kanapki
obiad: ziemniaki smażone, koperek, kotleciki z mortadeli drobiowej, surówka
śniadanie: kanapki
- kawa z mlekiem w moim kubeczku:)
obiad: fasolka, ziemniaki, surówka, kotlet schabowy smażony bez tłuszczu w otrębach pszennych
śniadanie: kanapki
obiad: warzywa na patelnię, paluszki rybne, pomidor
kolacja: fasolka szparagowa z masłem i bułką tartą.
jabłuszko z działki, papierówka.
obiad: ziemniaki i bigos z młodej kapusty
kolacja: jabłko i serek wiejski
śniadanie: kanapki
obiad: warzywa na patelnię z ryżem, dwa jajka sadzone, pomidor z jogurtem greckim light
kolacja: serek wiejski, jabłko, winogrona
No to chyba na tyle, z tych bieżących spraw.
Zmykam się wyszykować na jutro - uprasuję ubranie itp.
Buziaki,
maryśka!
Carmellek
13 sierpnia 2011, 14:29Widzisz z dnia na dzień w pracy jest coraz to lepiej. W końcu dojdziesz do naprawdę dobrej wprawy. Życzę Ci mniej stresu ;]
Chemiczka83
8 sierpnia 2011, 22:22Zobaczysz Kochana, że z każdym dniem będzie Ci w pracy coraz łatwiej. Niektóre czynności będziesz już wykonywać automatycznie, nie zastanawiając się zbytnio nad nimi. A u Ciebie jak zwykle i po pracy czas zapełniony po brzegi, zaprawy i inne obowiązki domowe. Muszę brać z Ciebie przykład:) A menu jak zwykle apetyczne:)
mala1919
8 sierpnia 2011, 16:51Oj u nie w do mu tez robimy przetwory:marmolady z jabłek i oczywiście lecza z cukinii i kabaczka,też w słoiki zawekować i będą na później no i jeszcze jak dynia dojrzeję to będziemy robić tez marynowaną.Uwielbiam je robić z mamą a potem jeść:) Najważniejsze że sama ze sobą ,ze swoim ciałem i wagą dobrze się czujesz:)
shizaxa
8 sierpnia 2011, 16:43najważniejsze że Ty dobrze się ze soba czujesz:)
LuiKa
8 sierpnia 2011, 10:52Fajnerski kubiek:D ależ Ty jestes pracowita-jak pszczolka!:D Tyle przetworow? Szalona!:)) A z hormonami to tak jest- ja tez mialam najpierw okres 6 dni po odstawieniu tabletek a jak schudlam to po 3 dniach. Mysle ze to zalezy od wielu czynnikow! 1 dzien to jeszcze nie powod wpadac w panike, tak mysle;) A Ty teraz dbaj o siebie i nie stresuj sie tak bo to na zdrowie nie wychodzi:)) Buuuziol;*
Alliee
8 sierpnia 2011, 09:01jak zwykle dzielnie sie trzymasz dietki...w sumie stabilizacji :P dobrze, ze waga Ci stoi :) ładna liczba te 56 :)) apetycznie i ze smakiem jak zawsze u Ciebie...ja na weekend tez pod namiot :) ale ze stresem wagi olbrzyma ;/ mam nadzieje, ze mimo wszystko ta praca daje Ci jakies pozytywy i czujesz sie dobrze...mimo szefa buraka ;) pozdrawiam....
mikolino
7 sierpnia 2011, 23:45Uwielbiam jezdzic pod namiot!!!!!! ;-P Zazdroszcze Ci ;-P A u Ciebie jak zwykle pysznosci ;-)