A wiec zaczynam po raz kolejny walke z sama soba bo inaczej tego nazwac nie moge…. Chcialam sie podzielic kawalkiem mojej historii. A wiec przy wzroscie 159 cm dobilam do wagi 81 kilo zawzielam sie i schudlam do 71 odpuscilam nie wiem dlaczego do tej pory mysle ze popelnilam duzy blad, bo tak pieknie mi szlo a jednak cos mi sie przestawilo i wrocilam do obzarstwa bo jedezniem tego nazwac nie mozna jadlam nawet jak juz zoladek nie mial miejsca zeby pomiescic te wszystkie swinswta i bolal, tragedia wiem ale wczesniej tego nie widzialam w ten sposob. dzisiaj usiadlam wypilam kawe i zaczelam myslec co robie ze swoim cialem i szlochalam jak male dziecko, peklo cos we mnie i wiem ze nadszedl ten moment kiedy czuje ze jestem na tyle silna zeby przestac sie obzerac i zaczac dbac o siebie. dla ludzi ktorzy nie maja nadwagi bedzie sie to wyadawlo zwykla dieta itp ale dla mnie jest to walka z sama soba ze swoimi slabosciami… Bo niby to tylko jedzenie tylko slodycze ale dlaczego odgrywaja taka duza role w moim zyciu? dlaczego idac do sklepu obowiazkiem jest kupic czekolade lody itp bo mam z narzyczonym ogladac film wieczorem no taaaak przeciez tak fajnie sie oglada i wcinajac rozki i zagryzajac czekolada …
angelisia69
2 stycznia 2016, 16:56to mozna pogodzic i slodkie i ladna figure,wystarczy dzialac rozsadnie.Ja zawsze uznaje zasade 80/20 80% zdrowe jedzenie na codzien a 20% na jakies slodkie czy czipsy.Jesli ma sie umiar to jako przekaske mozna zjesc kawalek czekolady do kawki i nie tyc