Wylot juz w poniedzialek!!!!!!
juz sprzedalismy prawie wszystko co mielismy, zostaly tylko rolki meza:)
wyznaczylam (wypisalam) sobie cele, ktore chce zrealizowac w 2014 roku, jeszcze tylko doszlifowac co krok po kroku musze zrobic i zabrac sie do roboty. nie wiem ile mi sie uda osiagnac bo przeciez dziecko przyjdzie nam na swiat, wiec pewnie wszelkie plany legna w gruzach...
ale beda sobie spokojnie czekac, nie odejda w niepamiec:D
tak przy okazji, nie wiem czy to normalne, aby w 17 tygodniu czuc juz jak sie maluch wierci mi w brzuchu? bo sie wierci i to niezle, chyba ma po tatusiu:D:D w co ja sie wpakowalam haha :))))
na ostatniej wizycie ginekolog mnie zwazyla i wyszlo na to ze przytylam o 1,5kg za duzo..
jak juz sie urzadzimy po przylocie to sie biore za zdrowa diete:)
Nasz kocur kochany niestety musi zostac tutaj na kolejne dwa miesiace (jesli szczepionka sie przyjela (wyniki badania krwi powinny dzis przyjsc ale jeszcze ich nie ma)).
W zeszle niedzielne popoludnie zawiezlismy go do znajomej, ktora ma sie nim zajmowac przez ten czas.
w poniedzialek wieczorem pojechalismy go odwiedzic. Viviana powiedziala ze przez calutki czas siedzial w pudelku i w ogole nie wychodzil. bal sie. w nocy byla burza i tez sie bal grzmotow, mialczal ale nie dal sie do siebie zblizyc.
za to po naszej wizycie - zupelnie inny kot! wyszedl z ukrycia, eksplorowal, a nastepnego dnia juz spal na lozku Viviany:D teraz juz sie w ogole nie mam o co martwic:) nie moge sie doczekac kiedy go juz odbierzemy z lotniska. a tesciowa do mnie z tekstem dzisiaj, ze musimy sie przygotowac, bo moze nie pozwola go przeslac. pfffffffffffff nic nie wie na temat, ale wtraci swoje 3 grosze.
Kinga156
28 września 2013, 13:52Trzymam kciuki za Waszą szczęśliwą podróż Wszystko, co złe, zostaw za sobą.
czocharowa
27 września 2013, 12:59No takie są teściowe.. daj spokoj.. ;) ;*