Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#3


dziś rano biegałam znowu! Przebiegłam 4,15 km, w środku biegania myślałam, ze nie pobiję wczorajszego wyniku 2,71 zrobiło mi się tak słabo...no ale potem przeszlam do marszu od marszu do biegu i za każdym razem gdy naprawdę nie dawałam już rady. Dlaczego ludzie w samochodach i na ulicy patrzą się na osoby biegające jak na UFO. Strasznie mnie to irytuje a i zastanawia mnie za którym biegiem w końcu będę odczuwała przyjemność. Owszem na początku jest super, ale potem powiem szczerze-katorga!
Dziś zjadłam
Śniadanie: 4 kanapki z chlebkiem waza, szynką i pomidorem do tego wyciskany przeze mnie sok pomarańczowy, butelkę wody
potem: sałatkę z kurczakiem, niecałe jabłko. I dziś zamierzam zjeść jeszcze ewentualnie jakis jogurt a to dlatego, ze razem z przyjaciółką, która rowniez ma tu pamiętnik przechodzimy na 28 dniowe wyzwanie. Bardzo restrykcyjna dieta i bieganie. Rok temu przyniosło to jej ogromne efekty także zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądać po tym upływie czasu. Dobrze, że dziś mam w rozkładzie moich przysiadów dzień przerwy. Mam takie zakwasy że ledwo wstaję już nie mowię o schodzeniu ze schodów :D
  • froiuzd

    froiuzd

    23 kwietnia 2013, 18:44

    tak! nikt nie zaczyna wspinaczki od szczytu :) no kondycję trzeba wyrobić, ale potem jak już biegniesz długi dystans to odczywasz taką satysfakcję! i to sama przyjemność się z tobą odchudzać jest o wieeeele łatwiej!

  • Nastel

    Nastel

    23 kwietnia 2013, 18:41

    Gratuluję samozaparcia z tym bieganiem :)

  • Pereucia

    Pereucia

    23 kwietnia 2013, 13:16

    Jaka to aplikacja? :) A zakwasy fajna rzecz mimo wszystko :P