Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Być łosiem...


Tak moi drodzy... Piszę o sobie. To ze mnie jest łoś na maxa. Czekam od rana na dietę, spoglądam na zegarek co 3 minuty, co 4 wchodzę na pocztę, że może już jest. I ciągle nie ma, i nie ma, i nie ma. Jest już godzina 12.30, wkurzona siedzę, że dałam się oszukać. A wystarczyło czytać ze zrozumieniem... Wielkimi literami napisane jest, że ustaliłam datę rozpoczęcia diety na wtorek, owszem, ale 8 grudnia! Ehhh, szkoda słów. Na szczęście można zmienić datę startu, więc po takim falstarcie, ustawiłam na czwartek, ten czwartek. Chyba... Bo oczywiście robiłam to z dziudziulką moją na ręku. Także czekam do czwartku.. 

  • madeleine001

    madeleine001

    1 grudnia 2020, 13:45

    Powodzenia w odchudzaniu!

    • Ulanik

      Ulanik

      2 grudnia 2020, 10:47

      Dziękuję. Liczę, że obu nam się uda. Myślę, że wspólne motywowanie się będzie pomocne.