No i mija dzien 3. Nie jest zle , nie mam wielkiego apetytu ale i cwiczen poki co nei wprowadzilam do mojego odchudzania. Waga powoli spada ale pasek zmienie dopiero po wazeniu w poniedzialek rano. Ciesze sie ze udaje mi sie jesc wiecej owocow warzyw i ze umiem sobie odmowic slodkosci. Jak mnie dopada wielki glod to robie kawe i jakos po jej wypiciu mi przechodzi. Moje najwieksze grzechy to dojadanie po dziecku ale na to niewiele moge poradzic tu juz moja glowa musi sie zmienic.
Oby jutro tez bylo dobrze bo w weekendy mam najwieksze kryzysy!
ulascotland
9 czerwca 2012, 08:51moja mala ostatnio nie je rzeczy ktore zawsze lubila np zaczyna jogurt i nei konczy , platki na mleku zjada tylko w polowie zostawi pol jablka itp. A mnie wychowano w takim domu ze jedzenia sie nei wyrzuca i do dzis siedzi mi to w glowie.Dlatego chodze potem po mieszkaniu i dojadam gdzie co lezy ;-) Dzikuje wam wszystkim za rady - mam juz orzeszki do podjadania i wafle ryzowe na ewentulny glod przed tv .
MARCELAAAA
8 czerwca 2012, 22:46A ja Ci proponuję nakładać dziecku mniej na talerz ,dołożyć zawsze można .Sama mam dwulatkę w domu i wiem co mówię:)
violkalive
8 czerwca 2012, 22:35tak ja chyba moge otwarcie powiedziec ze poleglam wlasnie przez podjadanie po dzieciach-to straszne co z nami sie dzieje.....ale trzeba sie opamietac i dzialac na swoja korzysc;) zycze powodzenia i nie daj sie pokusom, kup orzchy rodzynki itp i to podjadaj zamiast slodkosci;)
Andzelusiaa
8 czerwca 2012, 22:30będzie dobrze. Początki są najgorsze. Dasz radę. A na chęci jedzenia słodyczy też jest dobre picie herbaty czerwonej bądź zielonej ;]