Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
listopad = porazka na calej linii


witajcie ! 

Nie pisalam, bo wstyd mi ... dobrze mi szlo do 1 listopada. A juz mamy 22 list. Dieta - klapa. Cwiczenia fizyczne - pojawiaja sie czasami. Woda- tragedia. 

Ten obiad 1 listopada rozwalil mi system. Nie moge wkroczyc na wlasciwe tory. Jaki wniosek ? Siedz babo w domu i sie nie udzielaj w towarzyskich spotkaniach. Ktos powie, no ok, byla porazka, nie uzalaj sie tylko dupsko w troki i do roboty!!! Jestem beznadziejna i wiem o tym. 

Nie chce sie wybielac i pisac, ze brak czasu, sytuacja nie sprzyja dietowaniu, itd

Boje sie nawet wskoczyc na wage . Paska nie zmienilam. Tylko na co licze? Ze bedzie jak bylo 3 tygodnie temu? 

Przez ten czas zaliczylam:

* slodycze - w tym wypieki wlasne, ciastka, 2 eklerki i paczek - polski - pycha ze hoho... :(

* 5 sztuk piwa 3,5%

* 2 pizze

* z 15 zapiekanek z zoltym serem /skibki chleba z cebula i zoltym serem podgrzewane w microfali + ketchup/

* karkowka zapiekana z serem w tym byl majonez i smietana slodka 20% - imieniny meza - ale objadlam sie ze masakra

* 3 wizyty w popularnej hamburgerowni

* 2 szklany coli

no, porazka

... wiecie co? 

Pojde sie jednak zwazyc. Trza przyjac porazke na swoje bary i zadecydowac co dalej.

...

Jestem z wynikiem:

63,0 kg !!! 

Bylo 62,0kg. Trudno, zmieniam pasek. 

Wzrost 1 kg. Hmmm ... nie duzo.. ale przez 3 tyg mogl byc spadek ze 2 kg wiec moze by sie 5 juz pokazala :(

Od poniedzialku sie zabieram na nowo. Modlic sie musze o rozum!!! Bo tego jak widac u mnie brak!!! 

Pozdrawiam wszystkich cieplutko. Badzcie silni w swych postanowieniach !!!

  • olga.olga

    olga.olga

    22 listopada 2014, 09:47

    Dużo nie przybyło.. ja po takich wybrykach przybrałabym pewnie ze 3kg. A teraz do roboty!! :) Wytrwałości życzę Tobie i sobie. :)