Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: grzeszna istota...
27 lipca 2012
Ułaa... wcale nie trzymałam diety: lody, jagodzianki... Jestem grzeszną istotą Taki chyba mój urok. Nadal muszę walczyć z łakomstwem... To raczej zadanie długofalowe, więc wpadki jeszcze będą się zdarzać. Szkoda, jutro mam ważenie, więc waga mogłaby pokazać mniej... No nic, do roboty urlike, ogarnij się dziewczyno! O ćwiczkach powiem tylko, że jakieś się pojawiły, ale bez entuzjazmu. Upał wyciągnął ze mnie całą energię. Trzymajcie kciuki za moje jutrzejsze ważenie! Mam nadzieję, że jednak zobaczę upragniony wynik... oj, byłoby miło...
maaaj
28 lipca 2012, 00:16oj... w taki upał masa nas zgrzeszyła lodem w tym i ja ;p uszy do góry może nie będzie tak źle! pozdrawiam
Ollusiaa
27 lipca 2012, 23:46Och jak ja znam to jedzenie podczas czytania ksiazki i ogladania filmu... Teskno, ale trzeba walczyc z pokusami! Powodzenia! :)