Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Brzydko.




Nie mam się czym chwalić.
Chociaż nie-  właściwie to mam.

Wczoraj jak nic biegałam (no dobra, truchtałam ;p) koło godziny. Z jednym przystankiem.  Jestem z siebie dumna  i nie widzę innej opcji, jak jutro powtórzyć.

 Kocham biegać. A takie tereny do biegania, jakie mam teraz... Żyć, nie umierać.
 I nawet sarnę widziałam!

Z menu niestety tak pięknie już nie było. Znaczy było aż do 17stej, kiedy to pojechałam mym rowerkiem odwiedzić koleżankę i koniec końców wyszło, że zostałam u niej aż do dziś do 13stej. Mianowicie, odbyła się mała imprezka. Taki wstępik przed właściwą sobotnią imprezą urodzinową tylko dla naszej elitarnej piątki. ;p

M E N U

(wczorajsze)

1. 4 łyżki kaszy mannej, szklanka mleka 3,5%, rodzynki 50g, 15g miodu lipowego (kocham!) - 500kcal
2.
rosół 250g, 40g makaronu pełnoziarnistego- 266kcal
3. ryż brązowy pół torebki, jajko na twardo, pomidory, ogórki surowe- ok. 280kcal
4.
kawałek tortu, którego głupio mi było nie zjeść, się nim tak zasłodziłam, że masakra- ok. 500kcal (?)
5. i może mój ostatni 'posiłek' trwający aż do 5 rano przemilczę- nawet nie chcę wiedzieć, ile to wszystko kcal miało, kocham orzechy w skorupce paprykowej, co z tego, że ponad 500kcal w 100g, moja miłość nie liczy kalorii ;p



Aż do teraz dochodzę do siebie po wczorajszym. Oczywiście jak to ja, dzień po imprezach zakrapianych nie jestem w stanie nic przełknąć(może to i z drugiej strony dobrze- choć niezdrowo- waga przynajmniej mi nigdy nie wzrasta) + dziś miałam zalatany dzień, więc menu tragedia- 40g płatków a'la Cookie Crisps, szklanka mleka + kawa z mlekiem koło 13 i tak koło 19 naleśniki o boskim smaku sztuk trzy, więcej grzechów nie pamiętam i nie mogę się doczekać jutrzejszej owsianki i biegania. Aktywność dziś- rowerek ok. 30-40min + zaraz rozciąganie, na więcej nie mam dziś siły. ;)
 
  • laauraa

    laauraa

    25 lipca 2013, 20:30

    najważniejsze, że wieczór był udany :DD