Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poćwiczone...


Tak jak w temacie ,poćwiczyłam ,trzeba coś zjeść i wieczorem do pracy na nockę.

Załatwiłam sobie pracę na nocną zmianę ,będę oblepiać małe mieściny za Wrocławiem nowym rozkładem jazdy autobusów na czas kwarantanny.

Robota powinna iść szybko ,a do zarobienia prawie 1500 zł .Mieć a nie mieć to różnica,tym bardziej że w obecnej sytuacji nie wiadomo kiedy przyjdzie mi wrócić do pracy.

Zastanawiam się tylko czy podołam na nockę ,ale to jedna tylko nocka ,więc dam radę.

Powiem Wam ,w ogóle ostatnio cała ta sytuacja mocno mnie przytłacza,pewnie jak większość osób w tym kraju.

To siedzenie w domu nasila we mnie jakieś lęki ,ale nie tylko związane z obecną sytuacją na świecie i w Polsce.Coraz częściej zastanawiam się nad swoim związkiem,nad tym czy chcę wiązać resztę życia właśnie z tym człowiekiem.

Przyzwyczaiłam się bardzo do życia w pojedynkę z synem,do radzenia sobie samej z tym wszystkim.

Wzbudza we mnie coraz częściej lęk i taką jakąś nie wygodę myśl,że będę mieszkać znów z facetem,że nie będę już Panią w swoim własnym lokum ,ale będzie też w nim On.

Za dużo nabyłam przyzwyczajeń i zdaję sobie sprawę że ,to one wzbudzają we mnie te obawy.

Nie wiem czy będę potrafiła znów zamieszkać z kimś,dzielić z nim życie,być na co dzień.

To wszytko jest dla mnie dziwne i trudne...

Druga sprawa to obawy,czy ja chcę w ogóle wychodzić za mąż,czy chcę tego?

Wiecie najgorsze jest to ,że przez ostatnie pół roku planowaliśmy ślub ,który miał odbyć się 6 Czerwca,a teraz jesteśmy o krok od rezygnacji z tego terminu,wiemy już raczej na pewno że odwołamy ten ślub.T. chce go przełożyć na jesień,a ja zaczęłam się poważnie nad tym wszystkim zastanawiać,doszukiwać się w tej całej zwariowanej sytuacji jakichś znaków na to że nie powinniśmy być razem.Chyba zaczynam wariować..

Nie chciałabym popełnić błędu,dlatego stąd ten strach..

Co z tym wszystkim począć,nie wiem..

Najpierw wspólnie szukamy mieszkania,a jak już coś się pojawia ,ja zaczynam odczuwać lęk i niepewność,czy ja w ogóle chce coś zmieniać w swoim życiu..

  • eszaa

    eszaa

    17 marca 2020, 19:53

    moze porozmawiaj o swoich obawach z psychologiem? Ślub to powazna decyzja, trudno sie potem z tego wyplatac.Jesli masz byc z tego powodu ograniczana, czy wręcz nieszczęsliwa, to lepiej odwołac.Jak na razie to bronisz sie rekami i nogami przed tym krokiem, wiec moze wcale tego nie chcesz.Moze to jest własciwy kierunek?

  • niunius100

    niunius100

    17 marca 2020, 17:27

    Wiesz to,że masz wątpliwości przed ślubem czy ich nie masz nie przesadza o tym czy będziesz żałować czy nie.Ja brałam ślub mając 22 lata i tylko o tym wtedy marzyłam i nie żałuje póki co.Tylko że jak ma się 20 pare lat a 34 i dziecko (też mam 34)to świat postrzega się inaczej,zupełnie inaczej.Powiem Ci jedno-nigdy nie przekonasz się czy warto jeśli nie spróbujesz! A z drugiej strony czemu masz wątpliwości?musisz zastanowić się porządnie nad tym.Powodzenia i życzę szczęścia,w pojedynkę czy tez z kimś u boku!