Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
12. Chyba nie umiem sie zorganizowac


Hej hej, wlasnie jem kolacje, tak 21:37 a ja dopiero kolacje jem. No co zrobic tak wyszło. Nie wiem czy ja jestem taka niezorganizowana, czy te doba coraz krotsza... 

Mega rozbity dzien dzisiaj mialam. Rano dostałam telefon, ze musze jechac do pracy, wrocilam okolo 10, zrobilam dwa zalegle treningi z wczoraj. Boszz co to byl za dramat, one sa dla mnie bardzo wymagajace w odstepie 10h a co dopiero jeden po drugim. Ale kiedy skonczylam pierwszy, mysle sobie w sumie to mi szkodzi, sprobuje drugi skoro i tak musze isc pod prysznic. Iii zrobilam, udalo sie, ale myślałam, ze ducha wyzione. Są to statyczne treningi, ale wiekoszc w pozycji deski. Endorfiny mi tak uderzyły, ze pomyslalam to bedzie dobry dzień. Pomylilam sie😅

Wzielam prysznic, ogarnelam sie iiii znowu telefon, pojechalam na dwie godziny do pracy, po drodze zrobilam zakupy. Multum ludzi wszedzie, praktycznie jeden na drugim, szybko kupiłam podstawowe produkty i pędze, kolejki jak za PRL, ale patrze samoobslugowa wolna, cisne mysle, bedzie szybciej noo i taki uj, 3 razy sie franca zawiesila, musialam czekac na kogos z obslugi... 

Kupilam kamien do pizzy, mysle, zrobie dzieciakom na kolacje pizze, beda zadowolone. Otwieram bagaznik i co? Nie wzięłam tego kamienia z koszyka, jak do tego doszlo nie wiem. Wkurzylam sie totalnie. Jeszcze mail od wuefisty, ze minal termin udokumentowania, ze Julka ćwiczy🤦♀️ rzucilam te zakupy na blat i mowie idzieny na rolki niech ma. Ona jedzie ja za nia biegne z telefonem, w tej maseczce, nawet nie chce myśleć jak to z boku wygladalo😅 wysłałam, niech ma. 

Odrobilismy lekcje, ogarnelam, pranie i dzien zlecial nawet nie wiem kiedy. 

Dopiero przed 21 udalo mi sie znalezc czas na trening, ale zrobiłam, znowu podwojny i jestem juz na bierzaco. Jutro konczy sie wyzwanie. Zacztynam nastepne, uda i tylek. 

Na sniadanie zjadlam w pracy kilka wafli ryzowych, wiec nie wiem czy mozna to nazwac sniadaniem

Obiad: mloda kapusta gotowana z dwiema kromkami zytniego chleba

Kolacja serek wiejski z rzodkiewka, kilka pomidorków koktajlowych, kawalek papryki czerwonej, dwie kanapki zytniego chleba z rukola. 

Woda 3,5l🤯

Najbardziej mi tego kamienia zal😥

  • WracamDoFormy2020

    WracamDoFormy2020

    1 maja 2020, 09:13

    dlatego nie warto odkłądac treningów na następny dzień, bo póxniej się nagromadzi i jest dramat. Ale wiem, że czasem nie ma się po prostu wyjścia...