Zaczęłam dzień od soczku buraczano-pomaranczowo-marchewkowego. A ponieważ pogoda nas rozpieściła obiad zaserwowałam rodzinie na tarasie. Dzisiaj bawiliśmy nie w restauację, ponieważ brakuje mi wyjść i jedzenia w barach. Wiec byłam kelnerka i serwowała jedzonko rodzince. Oto nasze MENU
Wszystko sie udało. Mamy pełno jedzonka na jutro :). I zabawy było co niemiara. Przygotowałam dzieciom i mezowi menu i najpierw zamawiali a potem serwowalam danie po daniu. BYLO EXTRA. Jesteśmy vege stad tez brak miesa. GO GREEN
Rezultatem wczorajszej lewatywy byłam pod wrażeniem. Brzuszek jest ok - waga dalej spada, a dzisiaj jadłam troszkę zupy w kubku i ciutkę kalafiora. Dosc łatwo mi opanować glod. A bynajmniej panuje nad nim. SZOK - czy to juz dojrzalosc czy może 100% przekonania, ze mam plan na siebie.
Także jest w porządku i prawie 10kg mniej od stycznia.
DirtyIzz
21 lutego 2021, 19:50jej, szacun! zazdroszczę takiego pięknego spadku. ;) trzymaj tak dalej! :D
Użytkownik4312300
21 lutego 2021, 21:20Dziekuje - :)