Mam totalny kryzys. Nie chodzi o to, że ciągnie mnie do jedzenia i leżenia na tyłku cały dzień, ale znowu życie rzuca mi kłody pod nogi. Rezultat tego jest taki, że nic mi się nie chce, nawet ugotować czegoś do jedzenia. Jest 15 a ja mam zjedzone 500 kcal. Dzisiaj wypada mi dzień treningu siłowego, którego nie mogę opuścić z więc zrobię pewnie wieczorem, jak emocje opadną. Zawsze wieczór lepiej czuje się psychicznie. Jak na razie to nic nie jest tak jak być powinno i mam ochotę zamknąć się na jakimś odludziu i wyć z bezsilności. Do dupy..
Ewaa36...
30 marca 2022, 22:15U mnie też dziś kiepsko z jedzeniem, trzymaj się damy radę.
Kaliaaaaa
29 marca 2022, 18:50Może warto mieć coś na szybko w takich sytuacjach? W zamrażarce np. Lepiej zjedz żeby cię poczucie beznadziei nie skłoniło do zamówienia/jedzenia "na pocieszenie" byle czego...tak to u mnie czasem dzieła. Przytulam
Użytkownik4629283
31 marca 2022, 03:06Mi akurat nic przez gardło nie przechodzi w takich chwilach, więc chociaż tyle "dobrego", dziękuję