W małej lecz jasnej kuchni wszyscy pracownicy firmy Janusza mogli trzymać swoje szpargały. Marysia przecisnęła się między porysowanym blatem kuchennym, a krzesłami, i schyliła się do swojej szafki znajdującej się na dole, po prawej stronie.
- ujjj - Marysia wydała z siebie żałosny dźwięk wyciągając ulubiony kubeczek z nadrukowaną świnką Peppą.
Czajnik elektryczny stojący w małej lecz jasnej kuchni był głośny, ale nie dorównywał decybelami sąsiadowi Marysi, który swoim charapniem nie dawał się wyspać mieszkańcom z tego samego piętra.
- kapuczina karamelowa postawi mnie na nogi - powiedziała do siebie Marysia i trzęsącymi się rączkami, już w lekkim delirium cukrowym, wsypała 5 łyżek proszku i wrzuciła tyle samo kostek cukru.
Cappuccino karmelowe było kolejnym rytuałem Marysi, podobnie jak zjadanie słodkiej jak miód czekolady, w drodze do pracy, czy pogawędka z blond Jolą, której mądrość dyskwalifikowała ją do bycia obiektem dowcipów.
Blue_Fairy
8 czerwca 2022, 15:02Dlaczego nie zaczniesz wrzucać tego na wattpada?
Blue_Fairy
8 czerwca 2022, 15:03Popracuj nad interpunkcją i zasobem słownictwa - bohaterkę określasz tylko w jeden sposób (używając jej imienia).
Użytkownik4250924
9 czerwca 2022, 12:28Komentarz został usunięty
Użytkownik4250924
9 czerwca 2022, 12:29Akurat określanie bohaterki tylko imieniem nie jest złe, znacznie gorsze są tak zwane sztuczne zamienniki, stosowane przez wannabe pisarzy (dziewczyna, kobieta, blondynka itp, podczas gdy wiemy, o kogo chodzi). Niestety bardzo ostatnio popularne.
Blue_Fairy
9 czerwca 2022, 15:24Wierz mi, dużo gorzej wygląda ciągłe używanie imienia 🙄