Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
RATUNKU!! Nie chce mi sie pic:(


Witam, 

Ja jak zwykle ogarnieta o północy. Dzis zaobserwowalam u siebie taki dziwny motyw: wcale mi sie nie chce pic. Gdyby nie poranna kawa czy woda po treningu to nie pilabym wcale. Nie chce mi sie. Po prostu. Czy cos ze mna nie tak?  Cos sie dzieje? Jestem samo przed okresem, nabieram wody jak glupia, w zadne dzinsy sie nie mieszcze (oj czuje bedzie morderczy) wiec zdajesobie sprawe ze wyniki z wagi czy cm nie rusza z miejsca w najgorszym wypadku pojda lekko w gore - czym zamiaru przejmowac sie nie mam - aczkolwiek niesmak bedzie i zawod. Ale co z tym zrobic? Tzn z ta woda? Jak mozna NIE PIC? Jak sie zmusic? Organizm daje jakis znak? Nie wiem......... Moze Wy mi podpowiedzie jak sie za to zabrac, z ktorej strony ugryzc i czy jest sie czym przejmowac.....

Dzieki. Dobrej nocy ew. dnia:) 

  • MKatarzyna

    MKatarzyna

    19 października 2017, 18:20

    Mówią 1,5l do 3l wody dziennie -zupy, owoce, kawa, herbata się w to wliczają. Też mało piłam, ustawiłam budzik żeby mi przypominał żebym co godzinę się napiła wody - pomogło, potem organizm już sam się o nią upomina.

  • Vanilka55

    Vanilka55

    19 października 2017, 00:02

    A wlasnie - zapomnialam dodac, ze to dzieje sie od dluzszego czasu. Popristu dzis sobie to uswiadomilam. Zalatanie czy co.....

    • MKatarzyna

      MKatarzyna

      19 października 2017, 18:29

      to też, widzę po sobie w pracy najbardziej. Zależy na jakie stanowisko mnie rzucą. Jeśli mam kontakt z klientem to mam mało okazji żeby pić i ledwo wypijam 0,75l wody, w innym wypadku - to dwie butelki 0,75l mi schodzą w czasie 5 godzin pracy.