Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fajnie być znów na weekendowym początku:)


I to jakim? Wybieram się w niedzielę na Komunię. Nie wiem czy to będzie udana Komunia, bo rodzina daleka ze strony męża, więc nie mam pojęcia czego się spodziewać.  

Poza tym dziś na wadze ujrzałam zadziwiającą mnie liczbę i niewidzianą od bardzo dawna - 58,9 kg. Wchodziłam i schodziłam z wagi kilka razy, przecierałam oczy ze zdumienia. Jestem w szoku jak Vitalekka szybko działa. Jeszcze tylko 0,9 kg i osiągnę mój realny cel. Wszystko co będzie poniżej 58 kg to będzie Wielki Sukces.

Wczoraj miałam jakiś ogromny kryzys i diety raczej się nie trzymałam, ale dziś po wyniku na wadze czuję się znów pełna energii do dalszej walki.

Ale kryzysy się zdarzają, ostatecznie jednak jestem bardzo zmotywowana. Nawet teraz dopinguję siebie do tego by zejść krok dalej i osiągnąć 57 kilo. Prawdę mówiąc to moja mama mnie bardzo zmotywowała i jej schudnięcie blisko 10 kg. Skoro ona potrafi to ja również nie mogę być gorsza i muszę zrzucić te 3 kilo, które są zbędne.

Śniadanie:

grahamka z serkiem homogenizowanym, grejpfrut

II śniadanie: kanapka z pomidorem

Przekąska: 1 szkl. maślanki, chleb chrupki, 0,5 jabłka

Obiad: ryba i brokuły, sok pomidorowy

Kolacja: nie pamiętam co :)

  • Malgoska39

    Malgoska39

    6 maja 2011, 08:44

    Ha! Ja tez Komunia w niedzielę, ale to mój Chrześniak, więc prezent nieporównywalnie większy! :-) Pozdrowionka.