Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wesele czyli o braku snu itd.


No, to po weselu. Było fajnie. Bawiliśmy się dobrze i czas naprawdę szybko zleciał. Bałam się, że będzie sztywno, ale nie. Dietkowo to Wam powiem, że nie poszalałam, bo jedzenia jakoś dużo nie było. Jedyne co było najpyszniejsze to  lody i żur w chlebku.

Także nie mam wyrzutów sumienia. 

Za to snu trochę by się przydało :(  zasypiam.....

  • Malgoska39

    Malgoska39

    18 lipca 2011, 09:23

    jak potańczyłaś, to i troszke pojeść mogłaś.... ja to nasiadówkę miałam u rodziców bez tańców! - samo jedzenie!!!