Ostatnio w moim życiu wiele się dzieje. Nie zawsze dobrego, a właściwie to nic dobrego. W związku z tym pojawia się pytanie: dlaczego?
W zasadzie wiele z tych dlaczego pozostaje bez odpowiedzi, a zostają tylko lęki i obawy. Ale zauważyłam, że z każdym zdarzeniem związane jest rozwiązanie problemu. Tylko nie zawsze je widzimy. Np. opiekunka od mojego dziecka zachorowała, leży w szpitalu. W tym czasie zawsze dzieckiem zaopiekowali się moi rodzice ale tym razem wyjechali do sanatorium na 3 tyg. Klops. U mnie z urlopem krucho, mąż też nie mógł zanadto. Poprosiliśmy teściów - zgodzili się na 4 dni. Ja opiekę wzięłam na 1 dzień i tak upłynął 1 tydzień. Nie wiedziałam co dalej.... powiedziałam sobie co będzie to będzie ( a właściwie to Boże pomóż!)no i w piątek rozchorował się starszy syn co pozwoliło mi wziąć 3 dni zwolnienia na niego, a resztę dobrał Pan Mąż. Czasem rozwiązania same przychodzą do człowieka.
Ostatnio wiele mam takich zdarzeń. Zastanawiające.
U międzyczasie sprzątam dom jak najęta, a właściwie to wyrzucam niepotrzebne rzeczy czyli odgruzowuję. Roboty co niemiara. Dlaczego zawsze trzeba sprzątać, to takie głupie. Choć uwielbiam mieć porządek samo sprzątanie, zwłaszcza to codzienne bardzo mnie nuży.
Może dziś umyję okno :)
I pójdę w odwiedziny do szpitala.
savelianka
19 czerwca 2015, 17:52co tam u ciebie??
irena.53
2 czerwca 2015, 16:36Tak sie dzieje moja droga, bo tam na górze jest przeogomna INTELIGENCJA..... nazywamy ja BOGIEM.... I ona sprzyja ludziom, a właściwie wszystko od niej zalezy. A ludzio bardziej Prawym sprzyja Bardziej, chociaz ,że syn zachorował ale I w tym sposobie tez napewno dobre strony sie znalazły, bo moż ewięcej czasu na rozmowę z synem I szczegółowo sie dogadacie, zrozumiecie. Kazda nawet zła strona ma dobre znaczenie I dobra stronę takze . Pozdrawiam Cie pięknie
savelianka
14 maja 2015, 14:02tak właśnie jest,i kasa przychodzi wtedy,kiedy jest najbardziej potrzebna,i problemy jakoś się rozwiązują powoli,chociaż nie zawsze same,czasami musimy się zaangażować :) Trzymaj się!
PuszystaMamuska
14 maja 2015, 12:31Kochana bo ponoć 90% problemów rozwiązuje się samych - trzeba tylko dac im szansę..... ;) miłego dnia