Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dupa jasiu karuzela


moja waga wczoraj? 64,6

dzisiaj 65,9

no cholery można dostać,,,, bo mijeść sie nie chciało i na samą noc zjadłam trochę śliwek i jabłko aby dobić do 1600 kcal

a powinno być co najmniej 1800

no ale nic nie poradzę,,,,,,

wczoraj trening był kiepski

najpierw miały być wiosła 4 x 500 m - nie dało rady

za pierwszym razem prawie max 1 min 54 s - prawie max

w przerwie miałam zapisac wyniki -ręce mi się trzęsły

2 serię nie zrobiłam bo spuchłam w połowie

3 seria 2,12

4 seria 2:07

gdybym nie miała ładowarki w bidonie (sok pomarańczowy z bcaa i glutamina)

to bym umarła

potem była siła na 3 powtórzenia

przysiad ze sztangusią z przodu: 55 kg

martwy 67,5

pompka 20

z tym przysiadem lipka jakaś bo dziewczyny które brały na tylny przysiad na 6 x 45 zrobiły przodem też 45 na 3 powtórzenia

a ja biorąc na tył 70 biorę na przód 55

może to wina wyczerpanych baterii

czuję się jak króliczek któremu zabrali duracele i zamienili na zwykłe baterie....

zapisałam się na fb do grupy osób jadących na protokole - większość z nich jedzie na wysokich tluszczach - tam to dopiero zero powera musi być - pamiętam jak jechałam na low carbie

przejrzałam wpisy i tam wiekszość nie jada owoców - domyślam się że to osoby na hashimoto....

kolejna ciekawa spr to wyczytałam o badaniu kortyzolu ze śliny - ktoś coś wie?